Ale
ciemno. Jest tu ktoś? Dlaczego tu jest taka ciemnica?! Aaaaa… muszę otworzyć
oczy! Ręką dotknęłam głowy. Dlaczego głowa tak mnie boli? Co to za mokra ściera
na mojej głowie?! Otworzyłam oczy. Wszystko jest rozmazane. Zamrugałam kilka
razy. Obraz stał się wyraźny. Ale fajny sufit… Ale gdzie ja jestem do chuja?! I
na czym leżę?! To tylko kanapa. Próbowałam usiąść, ale powstrzymała mnie czyjaś
ręka.
- Nie wstawaj – usłyszałam głos Nataniela – Zadzwoniłem po
Lysandra. Zaraz tu będzie.
- Ale co się stało? – kurwa! Moja głowa!
- Nie wiem – odparł – Szedłem do biblioteki, bo trochę się
spóźniłem i znalazłem cię leżącą pod schodami – nagle wszystko mi się
przypomniało. Ta dziewczyna. O co jej chodziło?
- Boże, ta suka mnie zepchała – powiedziałam.
- Ta suka, czyli kto? – zdziwił się.
- Brunetka, ubrana jak dziewczyna lekkich obyczajów ładnie
mówiąc – wyjaśniłam – Ja to jestem zajebista. Dziewczyna zobaczyła mnie
pierwszy raz na oczy, a już chce mnie zabić – zaśmiałam się – Ała moja głowa –
przekręciłam się na brzuch.
- Debra – wyszeptał blondyn.
- Kto? A nie ważne! Gdzie jestem? – spytałam.
- W pokoju gospodarzy – usiadł na krześle. W tym momencie do
pomieszczenia wpadł Lysander.
- Nataniel! Co tu się do jasnej cholery stało?! – naskoczył
na blondyna.
- Z tego, co mówi Olivia to Debra zepchała ją ze schodów –
odparł. Białowłosy zamarł w bezruchu.
- Nic ci nie jest? – spytał i usiadł obok mnie na
kanapie.
- Jakoś żyję – westchnęłam – Trochę boli mnie głowa. Mam nadzieję, że przyjechałeś autem, bo ja na
nogach nigdzie nie idę.
- Niestety przyjechałem autobusem.
- Nieeeeeee! – upadłam twarzą na poduszkę – A zawieziesz
mnie na barana? – spytałam i spojrzałam na niego błyszczącymi oczami.
- Dobra – uśmiechnął się do mnie.
- A kto to Debra? – spytałam i znów wróciłam do poprzedniej
pozycji.
- Nikt – odparł.
- Lysander sądzę, że powinieneś jej powiedzieć – wtrącił Nataniel.
- Ech… - westchnął kolorowooki - Debra to była dziewczyna Kastiela – głaskał mnie po plecach i nic
więcej nie mówił.
- Powiedziała, że jestem waszą zabawką – wyszeptałam. Lys na
chwilę przestał mnie głaskać, ale po chwili wrócił do poprzedniej czynności.
- To nie prawda. Wiesz, że cię kocham… - zaczął coś jeszcze
mówić, ale mu przerwałam podnosząc się do pozycji siedzącej.
- A jeżeli to prawda? – zapytałam ze łzami w oczach.
- Nie powinnaś wierzyć w to, co powiedziała - przytulił mnie.
- Dlaczego? Może to prawda, co? – szepnęłam wtulona w
białowłosego.
- Spójrz na mnie – powiedział to tak władczym tonem, że nie
mogłam nie wykonać tego polecenia. Patrzyłam w jego cudowne oczy – Kocham cię i
na pewno nie jesteś moją zabawką. Jeżeli ktoś cię skrzywdzi to porozmawia sobie
za mną – rozpłakałam się. Mam takiego wspaniałego chłopaka. Nie zasłużyłam na
niego. Przytulił mnie.
- Ciiiiiiiii, nie płacz. Jestem przy tobie – mówił do mnie
uspakajające słowa – Nikt cię nie skrzywdzi. Cichutko. Nie lubię jak płaczesz,
wiesz? – głaskał mnie po włosach. Gadał, co mu ślina na język przyniesie, ale
to mnie uspokajało. Po kilku minutach przestałam płakać. Oderwałam się od
Lysandra i spojrzałam na Nataniela. Na jego twarzy malował się szok.
- Ale za mnie beksa – powiedziałam i wytarłam łzy z
policzków. Uśmiechnęłam się lekko. Lysander westchnął i przykucnął obok moich
nóg. O co mu chodzi?
- Obiecałem, że zawiozę cię na barana do domu – jakby czytał
mi w myślach – Wskakuj.
Wskoczyłam
na jego plecy. Chłopak wstał i podszedł do drzwi. Nie za bardzo mógł je
otworzyć trzymając mnie na rękach, więc z pomocą przyszedł nam Nataniel.
Otworzył drzwi. Lysander powiedział jeszcze ciche „dziękuję” i wyszliśmy z pokoju
gospodarzy. Wtuliłam się w Lysa i ziewnęłam. Poczułam się strasznie senna.
Nawet nie wiem, kiedy zasnęłam…
*Lysander*
Niosłem
Olivię do domu. Nie była ciężka. Wręcz przeciwnie była lekka jak piórko.
Właśnie wyszedłem z liceum, kiedy usłyszałem, że brunetka cicho pochrapuje.
Pewnie zasnęła. Nic dziwnego. Debra zepchała ją ze schodów, a potem mówiła, że
boli ją głowa. Ale, po co ta idiotka ją zepchała?! I jeszcze to, że mówiła jej,
że jest naszą kolejną zabawką. Jak to naszą? Chodziło jej o mnie i Kastiela? Ta
dziewczyna zwariowała czy co? A gdyby Oli coś się stało? Nawet nie chcę o tym
myśleć. Ludzie, którzy nas mijali dziwnie się na nas patrzyli. Nawet nie wiem,
kiedy znaleźliśmy się pod jej domem. Szarpnąłem za drzwi. Zamknięte. Nie
chciałem jej budzić, ale musiałem. Postawiłem ją na ziemi. Wciąż ją trzymałem,
bo praktycznie spała.
- Kochanie gdzie masz klucze? – spytałem.
- W torbie – powiedziała tak cicho, że prawie jej nie
słyszałem.
Zdjąłem
jej torbę ze swojego ramienia i zacząłem w niej grzebać. Mam nadzieję, że się
na mnie nie pogniewa za to. Gdy przekopałem się przez książki, jakieś kosmetyki
i spinki do włosów znalazłem klucze. Otworzyłem drzwi i z powrotem porwałem
dziewczynę w swoje ramiona. Wszedłem do domu zamykając za sobą drzwi i
zaniosłem ją do jej pokoju. Delikatnie ułożyłem na łóżku i zdjąłem jej szpilki
z nóg. No nie powiem bardziej podoba mi się jej ta nowa wersja. Pomyślałem, że
wygodniej będzie jej spać bez ubrań. Zacząłem ściągać z niej czarne skórzane
spodnie, w których jej pupa wygląda cudownie. Najchętniej zakazałbym jej ich
zakładania, bo nie mogłem znieść tego, że ktokolwiek inny mógł bezkarnie
rozbierać ją wzrokiem. Potem zdjąłem z niej szarą, króciutką kurteczkę. Teraz
spała w samej białej bluzce i bieliźnie. Ubrania złożyłem i położyłem na
fotelu. Dziewczyna poruszyła się na łóżku i coś wymamrotała. Podszedłem do niej
bliżej. Otworzyła na chwilę oczy i pociągnęła mnie za rękę. Najwidoczniej
chciała, żebym się obok niej położył. Rozebrałem się z płaszczu i po chwili leżałem obok Olivii.
Wtuliła się we mnie mocno. Wsunęła swoje stópki pomiędzy moje łydki grzejąc je
sobie. Jej stopy były strasznie zimne. Po kilku minutach sam zasnąłem…
*Olivia*
Obudziłam
się i poczułam, że coś ciepłego mnie przytula. Lysander! Ty mój ciepły misiu!
Jakimś cudem wydostałam się z jego uścisku. Byłam w samej bluzce i bieliźnie.
Szybko ubrała na siebie spodnie. Wyszłam na balkon, który znajdował się w
pokoju mojego brata. Widok z niego był na ulicę, a z mojego na nasze małe
podwórko za domem. Zawiał zimny wiatr. Zadrżałam, ale nie wróciłam do środka.
Wręcz przeciwnie usiadłam na barierce. Zaczęłam machać nogami, które swobodnie
zwisały. Podziwiałam, co dzieję się na ulicy. Widziałam kobiety, mężczyzn,
dzieci, zwierzęta… Wsłuchiwałam się też w odgłosy. Szelest liści, odgłosy
samochodów, śmiechy, a nawet pochrapywanie Lysa. Jacyś chłopcy w moim wieku -
może starsi może nie – przechodzili właśnie chodnikiem i jeden z nich krzyknął
do mnie:
- Hej ty! Może cię ogrzać, bo widzę, że trochę się trzęsiesz
z zimna – po czym uśmiechnął się kpiąco. Wtedy poczułam, że ktoś mnie obejmuje.
By to Lys.
- Jak ja cię zaraz ogrzeję to zobaczysz… - warknął do niego.
Mina mu zrzedła. Białowłosy pożegnał ich jeszcze środkowym palcem. Poszli klnąc
coś pod jego adresem – Myślisz, że twój brat pogniewa się jak cię gdzieś porwę?
– spytał.
- Chyba nie… A tak w ogóle jest już w domu?
- Obudziłem się, bo słyszałam, że ktoś coś stłukł w kuchni –
wziął mnie na ręce i zaniósł do mojego pokoju. Ubrałam się w kurteczkę i
założyłam buty.
- gdzie chcesz mnie
zabrać? – spytałam przytulając go.
- Niespodzianka – pogłaskał mnie po głowie.
- Olivia? Żyjesz? – do pokoju wparował mój brat.
- Jakoś żyję – uśmiechnęłam się.
- No to dobrze – pojrzał na Lysandra – O Lys! Skąd ty się tu
wziąłeś? – ten to ma ogara. Zaśmiałam się – A ciebie, co tak śmieszy? – spytał.
- Nic – przybrałam poważny wyraz twarzy. Poparzyłam na
czarnowłosego zabójczym wzrokiem.
- Weź tak na mnie patrz – nie odrywałam od niego swojego
zabójczego wzroku – Ej no! Weź! – prawie wybuchłam śmiechem, ale wciąż
patrzyłam się na niego – Lys! Powiedz jej coś!
- Mówię ci coś – powiedział białowłosy. Zaczęłam się śmiać.
To po prostu był napad głupawki. Po chwili runęłam na ziemię i zaczęłam się po
niej tarzać. Chłopcy patrzyli na mnie dziwnie. Po kilku minutach wstałam z
podłogi i otarłam łzę z kącika oka.
- No, więc Lysiu, kiedy wychodzimy? – spytałam opierając się
o niego.
- Jeżeli mamy zdążyć to za piętnaście minut. A tak z innej
beczki widziałaś mój notes? – zaczął się rozglądać po pokoju.
- Wow! Stop! Gdzie idziecie? Mam nadzieję, że nie do żadnego
klubu i nie pij alkoholu – zwrócił się do mnie.
- Nie wiem. To niespodzianka. Nawet nie dotknę alkoholu –
podniosłam dwa palce do góry – Słowo harcerza!
- Dobra. Legalnie pozwalam na wyjście. Ma wrócić przed
dwudziestą drugą. W innym przypadku zginiesz marnie – ostatnie dwa zdania
powiedział do Lysa.
- Spoko odstawię ją przed dwudziestą drugą – uśmiechnął się.
- Trzymam za słowo – posłał mu groźne spojrzenia.
- Dobra to ja ten – zakłopotałam się – Przebiorę się jakoś.
Zrobiłeś pranie? – spytałam Przemka.
- Wiedziałem, że o czymś zapomniałem! – krzyknął.
- Boże – spojrzałam w sufit – Dlaczego ja?! Wyjdźcie! –
wygoniłam ich z mojego pokoju.
Podeszłam
do szafy i zaczęłam w niej grzebać. Mam dziesięć minut, żeby coś znaleźć. Co by
tu na siebie włożyć?! Wyjęłam dżinsowe czarne spodenki, ciemne rajstopy z
wyszytymi kwiatkami. Do tego brązowa bluzka, buty podobne do glanów tego samego
koloru cokoszulka. Poszłam do łazienki. Poprawiłam makijaż i uczesałam włosy. Szybko
się przebrałam i już chciałam wyjść, kiedy zobaczyłam notes Lysa leżący obok
szafki na ręczniki. Podjęłam go i zbiegłam na dół gdzie byli chłopcy. Podeszłam
do nich i pomachałam białowłosemu notesem przed oczami.
- Znalazłam – odebrał ode mnie swoją własność.
- Dzię… - spojrzał na mnie i zaniemówił.
- Może i jesteś jej chłopakiem, ale nie rozbieraj jej
wzrokiem przy mnie – ostrzegł mój „kochany braciszek”
- To znaczy… ten… dziękuję – uśmiechnął się i popatrzył na
mnie z pożądaniem – Idziemy? – złapał mnie za rękę.
- Tak! – poszliśmy w stronę drzwi. Założyłam jeszcze czarną,
skórzaną kurtkę.
Wyszliśmy
z domu. Szliśmy chodnikiem trzymając się za ręce. Nikt nic nie mówił. Nie była
to krępująca cisza wręcz przeciwnie. Nigdy nie rozmawialiśmy ze sobą dużo.
Rozumieliśmy się bez słów. Słońce przyjemnie grzało. W końcu już jest wiosna.
Dobrze, że zima nas opuściła. Miałam dość śniegu, mrozu. Kierowaliśmy się w
stronę ulicy gdzie jest dużo opuszczonych domów. Podeszliśmy pod jeden opuszczony budynek. Nie
bałam się, bo to Lys. On nie może mi nic zrobić. Chyba… Puściłam jego rękę i
wyłamałam palce. Białowłosy spojrzał na mnie i zapytał:
- Nie boisz się mnie, prawda?
- N-nie – kurwa! Zająkałam się, a on wie, że robię to wtedy,
gdy się boję.
- Nie bój się – przytulił mnie – Już ci kiedyś powiedziałem,
że prędzej dałbym sobie uciąć rękę niż cię skrzywdzić – mówił wolno, co mnie
trochę uspokoiło – Pamiętasz jak ci kiedyś obiecałem, że zabiorę cię na próbę
naszego zespołu?
- Tak – uśmiechnął
się.
- Chodź – powiedział i zaczął się wspinać. Przeszedł przez
wybite okno do środka – Mam nadzieję, że umiesz się wspinać! – krzykną z góry.
- Jasne, że umiem! Ciotą nie jestem – ostatnie zdanie
szepnęłam do siebie.
Zaczęłam
wdrapywać się po ścianie budynku. Na szczęście miała dużo wystających cegieł,
po których mogłam spokojnie wchodzić. Po kilku minutach i drobnej pomocy Lysa
przy przechodzeniu przez okno byłam w środku. Wszędzie były pajęczyny, a po
kątach leżały jakieś graty. W drugiej stronie pomieszczenia stały instrumenty.
Na środku była stara, zniszczona, zielona kanapa, obok niej znajdowała się mała
przenośna lodóweczka. Na kanapie siedzieli Kastiel, Armin, Alexy i Violetta.
Czekaj! Wróć! Violetta?! Każdego bym się spodziewała, ale nie jej! Ciekawe, co
tu robi?
- Cześć Viola! – ryknęłam i podbiegłam do fioletowłosej.
Siedziała obok Kastiela. Wepchałam swoje szanowne cztery litery pomiędzy nich.
- Hej Olivia – szepnęła.
- Może nie widziałaś, ale rozmawialiśmy – powiedział
zirytowany Kastiel.
- Nie, nie widziałam, bo jestem krótkowzroczna – z tym, że
jestem krótkowzroczna to prawda. Nie noszę okularów, bo wyglądam w nich jak pół
dupy zza krzaków, a że w miarę dobrze widzę to tylko czasem w nich chodzę.
- Może zaczniemy już próbę? – spytał Armin.
- Dobra. Lusiu masz nowy tekst?! – wydarł się Kastiel.
Lysander właśnie odpłyną do swojej krainy. Przynajmniej tak sądziłam – Słuchasz
mnie?! – wydarł się jeszcze głośniej – Armin obmacuję Ole – powiedział
spokojnie.
- Co?! Zabiję dziada! – wszyscy zaczęli się śmiać oprócz
Armina i Lysa. Podeszłam do białowłosego i przytuliłam.
- Armin mnie nie obmacywał – wiedziałam – Kastiel tylko tak
mówił, bo go nie słuchałeś.
Białowłosy
westchnął, pocałował mnie i podszedł do instrumentów. Zaraz za nim powędrowała
reszta zespołu. Najpierw coś do siebie
mówili, a potem zaczęli grać. Kilka razy przerywali w trakcie trwania piosenki,
ale mimo to było wspaniale. Pop skończonej próbie usiedli obok mnie i Violetty.
Z lodówki wyciągnęli sobie po piwie, a mi i Violce dali sok w kartoniku.
- Dlaczego wy pijecie procenty, a my z Violettą pijemy
jakieś soki? – spytałam patrząc na kartonik w mojej ręce.
- Z tego co pamiętam obiecałaś bratu, że nie będziesz piła
alkoholu – Lysander podniósł brwi w górę.
- A ty obiecałeś mu, że odstawisz mnie przed dwudziestą
drugą, a jest dwudziesta druga czterdzieści trzy – uśmiechnęłam się chowając telefon,
w którym przed chwilą patrzyłam godzinę.
- Osz w dupę… - szybko wstał i pociągnął mnie za rękę do
„wyjścia” – Cześć wszystkim! – ryknął i zaczął wychodzić przez okno.
- Cześć… - zaśmiałam się.
- Długo mam czekać?! – usłyszałam krzyk Lysandra z dołu.
Zachichotałam. O boże ja przecież nie chichoczę. Co ty ze mną robisz, Lys?!
Powoli
zaczęłam wychodzić przez okno. Tylko żeby nie podrzeć rajstop. Tylko żeby nie
podrzeć rajstop. Powtarzałam to sobie w głowie cały czas. W końcu byłam na dole. Lysander złapał mnie za rękę i
zaczął ciągnąć w kierunku mojego domu. Szedł szybko, ja prawie biegłam.
- Weź zwolnij! – ryknęłam- Jesteś większy i masz dłuższe
nogi! Ty idziesz, a ja biegnę za tobą! – zatrzymał się, a ja oparłam ręce na
kolana i zaczęłam głęboko oddychać.
- Przepraszam – powiedział – Bardzo się zmęczyłaś?
- Czuję się jak kobieta w ciąży po przebiegnięci maratonu –
wysapałam. Zauważyłam, że jesteśmy pod moim domem – Patrz to mój dom! –
pomachałam sąsiadce, która nas podglądała.
- Komu ty machasz? – zdziwił się różnooki.
- Wścibskiej sąsiadce. Weź jej pomachaj, bo będzie nas podglądała
– warknęłam. Lysander odwrócił się i z wielkim bananem na ustach pomachał
kobiecie. Ta szybko odeszła od okna. Oboje zaśmialiśmy się.
- To do jutra – pocałował mnie w policzek, a ja zaczęłam
kierować się w stronę domu.
***
Właśnie
wróciłam ze szkoły. Dziś o dziwo było w niej normalnie. Nudne lekcje, stres
przed sprawdzianem z matmy, obrzydzenie jedzeniem ze stołówki. Siadłam przed
telewizorem i zaczęłam oglądać reklamy. Jak ja kocham oglądać reklamy! Bo kto
ich nie kocha?! A tak na serio to zapomniałam, co tak naprawdę oglądałam. Brat
jest w swoim pokoju ze swoją dziewczyną, która jest naprawdę miła (tak dla
przypomnienia. Dziewczyna Przemka ma na imię Aleksandra. Olivia poznaje ją po
tym jak brat ją uderzył i na drugi dzień wraca do domu. Dobra już nie
przynudzam wracajcie do czytania rozdziału XD). A może poszłabym do Lysa? Tak
to dobry pomysł.
- Wychodzę! – wydarłam się na cały dom.
- Dobra! – usłyszałam głos Przemka.
Wyłączyłam
telewizor i zaczęłam ubierać się w czarną, skórzaną kurtkę. Dziś ubrana byłam w
dżinsowe krótkie spodenki, pod którymi znajdowały się leginsy w kwiatki, białą
bluzkę i jasnobrązowy żakiecik, który teraz zasłaniała kurtka. Po kilku
minutach znalazłam się pod blokiem braci. Zadzwoniłam domofonem.
- Hej! To ja Olivia – powiedziałam.
- Wejdź – odpowiedział mi Leo. Weszłam do budynku. Po chwili
znalazłam się na odpowiednim piętrze. Weszłam do mieszkania, które było
otwarte. W salonie na kanapie siedział Leo.
- Lysa nie ma, ale możesz na niego poczekać. Powinien być za
godzinę – powiedział głosem wypranym z uczuć. Zdjęłam kurtkę i buty. Podeszłam
bliżej niego. Miał czerwone oczy. Płakał? Usiadłam obok czarnowłosego.
- Co się stało? – spytałam.
- Nic – odparł i zaczął się przyglądać moim skarpetkom. Uśmiechnął się. Co jest w nic takiego
zabawnego. Sama zaczęłam się im przyglądać. Zwykłe w kolorowe paski
skarpetki.
- Nie umiesz kłamać – stwierdziłam i oparłam się o oparcie
kanapy – Wiesz lepiej jest się komuś wygadać – westchnął i zaczął mówić.
- Rozalia ze mną zerwała – dobra tego się nie spodziewałam.
- Dlaczego?
- Powiedziałem jej, że mam dziecko, a ona stwierdziła, że
nie chce pilnować żadnego bachora i że to już koniec z nami – widziałam jak
jedna łza skapnęła na dywan. Przytuliłam go. Zdziwił się, ale po chwili objął
mnie.
- Nie zasłużyła na ciebie – mocniej go przytuliłam. Czułam
jak gorące łzy skapują na moje ubranie – Gdzie Kevin? – spytałam.
- Był zmęczony dniem w nowym przedszkolu, więc zasną –
spojrzał na moją twarz.
Zaczął się zbliżać do mojej
twarzy. Nasze usta dzieliły centymetry, a po chwili tylko milimetry. Szybko
pokonał przestrzeń dzielącą nasze usta. Co on wyprawia?! Chodzę z jego bratem,
a on mnie całuję. Szybko się od niego oderwałam.
- Co ty robisz? – spytałam. Nie będę się wydzierała, bo
obudzę młodego.
- Przepraszam – wyszeptał i przytulił się do poduszki.
Oblizałam usta, na których miałam
smak jego warg. Zrobiło mi się go szkoda. Znów usiadłam obok niego, przytuliłam
i pocałowałam w policzek. Spojrzał na mnie zaskoczony, ale wtulił się we mnie
bardziej. Widać było, że brakuje mu bliskości. Znów popatrzył na mnie. Skinęłam
głową, a ten pocałował mnie. Czułam się trochę dziwnie, ale nie przerywałam
pocałunku. Złapał mnie za biodra i przyciągną bliżej siebie. Niepewnie włożyłam
swoje ręce w jego włosy. Jego wargi były miękkie. Agresywnie wepchał język do
mojej buzi. Był zupełną przeciwnością swojego brata. Białowłosy był
delikatny, ostrożny jakby bał się, że zrobi mi krzywdę. Po chwili sama zaczęłam
się wczuwać.
- Jesteś wspaniała – wyszeptał i lekko przygryzł mój język –
Taka delikatna – szepnął – Słodka… - zaczął całować moją szyję – Jesteś
przeciwieństwem tej suki… Och… - mówiąc „suki” chyba miał na myśli Rozalię. Po
kilku minutach wymieniania się śliną Leo zaczął ściągać ze mnie bluzkę.
Posłałam mu spojrzenie, w którym było widać przerażenie.
- Nie bój się – przygryzł moje ucho – Lysander o niczym się
nie dowie. To będzie tylko zwykły sex – uśmiechnął się.
- Ale… - zawahałam się – Dobrze – wróciliśmy do poprzedniej
czynności.
Leo
podniósł mnie z kanapy i zaniósł do swojego pokoju. Dosłownie rzucił mnie na
łóżko i położył się obok mnie.
***
Leżałam
wtulona w Leo. Bolał mnie brzuch. Zrobił to zbyt agresywnie. Ale nie powiem, że
mi się to nie podobało.
- Przepraszam… - szepnął mi do ucha – Nie powinienem był tak
mocno… - przerwałam mu.
- Nic się nie stało – przekręciłam się na drugi bok i na
mojej twarzy pojawił się grymas bólu.
- Mocno cię boli? – przytulił mnie.
- Trochę – szepnęłam.
- Pójdę po jakieś tabletki przeciwbólowe – ubrał się i
wyszedł z pokoju. Sama wstałam z łóżka i włożyłam ubrania. Po kilku minutach do
pokoju wszedł Leo – Lysander wrócił – głośno przełknęłam ślinę- Trzymaj – podał
mi tabletkę – Jak coś to rozmawialiśmy tutaj, żeby nie obudzić młodego –
połknęłam proszek i popiłam napojem.
- Spoko – trochę się denerwowałam.
- Nie martw się nic mu nie powiem – krótko pocałował mnie w
usta.
- Słońce! – krzyknął Lysander – Czekałaś na mnie?
- Tak – czułam, że robię się czerwona. Było mi głupio, że
zrobiłam TO z jego bratem.
- Dobrze się czujesz? – zmartwił się – Jesteś czerwona na
twarzy. Może masz gorączkę? – przyłożył mi rękę na czole – Leo pójdź po
termometr – zwrócił się do swojego brata.
- Trochę boli mnie brzuch… - szepnęłam.
- Chodź do mnie – usiadł na brzegu łóżka i rozłożył ręce,
żebym usiadła na jego kolana. Wdrapałam się na jego kolana. Przytulił mnie
głaskając po plecach.
- Trzymaj – Leo przyniósł termometr.
- Jednak jesteś chora – stwierdził gdy urządzenie zaczęło pikać. Wziął mnie na ręce i
zaniósł do swojego pokoju. Położył na łóżku i przykrył kocem. Wyszedł po jakieś
lekarstwa do apteki. Do pokoju wbiegł Kevin. Był podobny do Leo. Te same rysy
twarzy, czarne włosy, ale zdziwiło mnie to, że tak jak Lysander ma dwukolorowe
oczy. Jedno jest szare, a drugie czarne.
- Cześć – przywitałam się z nim.
- Cześć – położył się obok mnie na łóżku.
- Jak tam w nowej szkole? – spytałam.
- Dobrze. Poznałem kolegów i fajnie było – uśmiechnął się. Wtedy
do pokoju przyszedł Leo.
- O tu jesteś mały – usiadł na brzegu łóżka.
- Tato! A mogę pokazać pani mój nowy obrazek – wykrzyczał wstając
z łóżka.
- Mów mi Olivia – uśmiechnęłam się. Czarnowłosy zaśmiał się.
- Możesz, możesz – poczochrał mu włosy. Chłopczyk wybiegł na
korytarz.
- Przepraszam – spojrzał w moje oczy – To przeze mnie się
rozchorowałaś. Zdenerwowałaś się, że Lys się dowie i zachorowałaś. Przepraszam.
- Nic się nie stało – chciał coś powiedzieć – Naprawdę.
- Mogę się położyć obok ciebie? – spytał.
- Dobra – posunęłam się w stronę ściany. Położył się obok
mnie. Włożył rękę pod moją głowę. Po chwili do pokoju wbiegł Kevin. Położył się
między mną, a Leo. Zaczął opowiadać o swoim dziele. Powiedziałam mu, że też lubię
rysować. Postanowił, że kiedyś razem musimy coś narysować. Długo jeszcze
rozmawiałbym z chłopczykiem, ale wrócił Lysander.
- Wracam do domu i co widzę? – zaczął śmiejąc się białowłosy
– Że dwóch facetów przywala się do mojej dziewczyny – zaśmiał się i położył za
mną przytulając. I tak we czwórkę leżeliśmy na łóżku rozmawiając i śmiejąc się.
Po kilku godzinach wszyscy zasnęli. Było ciasno, ale też i przyjemnie.
Zaskoczeni takim obrotem spraw?!
Proszę komentować! XD
Kuroshitsuji dawaj i 1D i 3 biberów i ich fanki! Powybijam to
dziadostwo!
.... co zrobiła z leo??? O-o Biedny Lysio.... został zdradzony że swoim bratem.... a co do rozdziału ,to boski *-*
OdpowiedzUsuńHah, noo spoko tylko musisz być dobrze przygotowana
OdpowiedzUsuńRozdział CUDNYY tylko się strasznie wkur..... jak dowiedziałam się że Olivia przespała się z Leo, i mam nadzieję że Lys się o tym nie dowie.
Życzę duuużżżooo weny :*
''Kuroshitsuji
jestem przygotowana!
Usuńmam kilka kijów bejsbolowych, dubeltówkę, nóż, a co najważniejsze bombę od mojego kolegi (podobno zna się z mafią)
czekam!
Haa! A jak bibery będą nago to co zrobisz? Mi by wypaliło od razu oczy, no nwm jak tobie ale mi na 100% xD
Usuń''Kuroshitsuji
z zamkniętymi oczami dziada zabiję bo on to jest taką babą no nie?
UsuńTo jest obojniak xD
Usuń''Kuroshitsuji
Haha...Bardzo mnie ten rozdział rozbawił ja to nazwałam
OdpowiedzUsuń"Sex po przyjacielsku" XD
Czekam na nexta mam nadzieje, że będzie również świetny <3
właśnie o taki sex mi chodziło XD
Usuńróżnie w życiu bywa, a raz oglądałam film pod tytułem "to tylko sex" no i to trochę mnie zainspirowało do napisania takiego rozdziału ;3
Bardzo dobrze się rozumiemy pod tym względem ;3
UsuńJak mogłaś to zrobić Olivii i Lysowi!!!!!!!! No mam nadzieje że to nie zmieni między nimi ]relacji i najlepiej by było żeby teraz coś się Leo stało i żeby zginął i żeby się nikt nie dowiedział o sexie Olivi z bratem Lysa !!
OdpowiedzUsuńłooooooo co za bulwers XD
Usuńmuszę cię zasmucić Leo nie zginie :( kto by się zajmował jego dzieckiem? XD
to czy się ktoś dowie o sexie czy nie to... tajemnica! :D
Poof zawal wspanialy rozdzial leo z nasza bochaterkka ... moze i wyjde na swinie (nie chce dla cb lys zle) ale moim zdaniem ola powinna byc z leo ma dobry kontakt z dzieckiem i wogole takie moje fantazje ;) czekam na kolrjny rozdzial a i taka z mojej strony prosbq niech lys sie nie dowie o jej zdradzie szkoda by mi go bylomam fantazje co do leo ale niech bedzoe z lysem wkoncu jest z nim szczesliwa sama juz nie wiem sama zdecydujesz jak to bedzie ale ja juz teraz wiem ze te i kolejne rozdzialy beda wspqniale pozdrawiqm i czekam nq next
OdpowiedzUsuńnie wiem z kim ostatecznie będzie Olivia może z Lysem, Leo, Kasem, Armnem, a może Natanielam? wyjdzie w praniu jak to powiadają XD
Usuńszczerze to nie miałam w planach zdrady Olivii z Leo, ale tak jakoś samo wyszło
Gdy piszę rozdział to mam na niego pięć pomysłów (mówię przykładowo) ale wykorzystuję ten szósty, który wymyślę podczas pisania rozdziału
więc wszystko jest możliwe ;3
Jprdl! Ty chcesz mnie psychicznie wykończyć?! Ty wiesz, jak to teraz przeżywam? Normalnie prawie płaczę!
OdpowiedzUsuńJak o tej zdradzie przeczytałam, to normalnie mam ochotę samej sobie sierpowym przyjebać, no! Przez cb zacznę się samookaleczać. Do tego jeszcze prawię się rozpłakałam, bo mi się Lysa żal zrobiło. No normalnie żal mi dupe ściska, no! No normalnie no no nie wiem no co no powiedzieć no!
Kij w dupę Olivii! Jak jej wsadzę, to wtedy ją brzuch zaboli! I niech padnie na kolana i mnie o wybaczenie prosi!
No sorki, ale mnie poniosło. Okropnie mi żal Lysandra. Mam ochotę kogoś skopać, a nikogo pod ręką nie mam, bo sama w domu jestem...Trudno, na Loree się wyżyję. Najwyżej umrze i pogrzeb jej taki fajny załatwię.
No ale tak ogóle, to rozdział świetny :)
Czekam na next
Ło kurwa! Najdłuższy komentarz w mojej karierze xD
UsuńP.S.I pamiętaj! Obiecałaś, że jutro swoją fotkę dodasz xD
łooooooooooo to był dopiero bulwers XD
Usuńtak jak napisałam w komentarzu u osoby nad tobą
wszystko może się zdarzyć ;3
a nie pamiętacie jak Lys zdradził Olivię i to 2 razy, a nie wiadomo co robił z tamtą dziewczyną, bo nie napisałam o tym
OdpowiedzUsuńno i co teraz powiecie cwaniury co?
No ale ja jakoś bardziej żałuję Lysiaczka :C
Usuńa gdzie kobieca solidarność?! XD
UsuńA jaką masz pewność, że ja kobietą jestem? Może jestem obojniakiem, hyh? xD
Usuńo matko i córko jedyna!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Usuńale na serio?!!!!!!! 0.0
Tak, tak. xD
UsuńCzytam od samego poczatku twoje opowiadania i kilku innych wspanialych dzoewczyn mam do was szacun i dzięki wam też postanoeilam. Zacząć pisać twoje pomusly są mega mega mam nadzieje że dalej będą przewspaniale
OdpowiedzUsuńnie martw się XD ja i moja wyobraźnia mamy duuuuuużo pomysłów ;3
UsuńCzy zaskoczyłaś? Ehh… Szczerze, to jak czytałam, miałam ochotę wywalić komputer przez okno… Kurde, jak Olivia mogła to zrobić Lysowi? No jak?! Ja rozumiem, że wcześniej on także ją zdradził i to dwa razy, ale to było na prośbę Kasa, najlepszego przyjaciela, a poza tym to wątpię, że się przespał z tamtą dziewczyną, bo widzę, że kocha Olę. A ona z bratem swojego chłopaka… I nawet się nie opierała, nie powstrzymywała i bez oporów zdradziła Lysandra Wiem, że sama kiedyś zrobiłam podobną sytuację u siebie, ale Nic się opanowała, a Olivia, cóż… Dla mnie już nie istnieje. Strasznie się zawiodłam i chyba jako jedyna wolałabym, by Lys się dowiedział o tym, co zaszło między nimi. Powinien wiedzieć, bo prawda jest podstawą udanego związku, choć myślę, że po tym wyznaniu wszystko by się posypało i nie miałoby szansy na poskładanie tego w całość.
OdpowiedzUsuńNaprawdę rozczarowałam się na głównej bohaterce, szczególnie, że zrobiła to z Leo. A do niego samego też mam żal. „Lysander o niczym się nie dowie. To będzie tylko zwykły sex”. Świnia, nie brat. Żeby odebrać dziewczynę rodzeństwu, to naprawdę trzeba być podłym.
Wybacz, ale normalnie to się tak wkurzyłam, że nie mogę. I teraz może będą udawać, że się nic nie stało, a Olivia będzie zachowywać jak gdyby nigdy nic? Będzie mówić Lysowi, że go kocha? Nie wiem, co musi się stać, żebym z powrotem zyskała do niej sympatię, bo teraz, to… Jest po prostu kłamliwą żmiją, jak dla mnie :/
Chyba tylko ja tak się zbulwersowałam, bo nie ma słów, bym wyraziła swe rozczarowanie xD
Oczywiście rozdział zajebisty i z niecierpliwością czekam na następny. Mam nadzieję, że dodasz szybko, bo nie jestem ciekawa, jak sprawy między Olą a Lysandrem dalej się potoczą :D Właśnie, kiedy dodasz? xD
Łoho... Sporo tego xD
UsuńWłaśnie próbuję zebrać szczękę z podłogi.
OdpowiedzUsuńU mnie pojawiły się komentarze typu ,,Leo to babiarz''
No, ale kurwa on nie ma dziecka i przespał się z główną bohaterką!!!
Więc, Lenny z mojego opowiadania jest raczej grzecznym chłopcem xD
Rozdział przecudny *-*
ja was nie pierdolę!
OdpowiedzUsuńnie wiedziałam, że wywołam taki grupowy bulwers!
no kurwa no! nie byłoby ciekawie gdyby Olivia była taką cnotką co nie?
mam pisać tylko o tym jak chodzą na randki jak się bzy... jak się kopulują i tak w kółko?
nie znudziłoby się wam to?
z resztą poczekajcie na następne rozdziały! niedługo zacznie się niezły burdel! błahahahhahahahahaha
I jeszcze chciałabym się wypowiedzieć w obronie Olivii
ona się opierała, ale zrobiło się jej szkoda Leo, więc zrobiła to co zrobiła
w następnym rozdziale wszystko się ładnie wyjaśni
next będzie w niedzielę (chyba)
Ej, a dlaczego zdjęcia twojego nie ma? Miało być w sobotę ;[
UsuńJak go nie dodasz, to ja też nie dodam rozdziałów ;[
Tego się nie spodziewałam że Olivia będzie spać z Leo i Roza zostawi chłopaka :(
OdpowiedzUsuńJak mogłaś zepsuć tak Olivie...? :c
OdpowiedzUsuńMIAŁ BYĆ HAPPY END! :C
OdpowiedzUsuńTotalnie zepsułaś swoją główną bohaterkę. Zdrada to jedno, ale przespanie się z bratem swojego chłopaka i to bez większych oporów (No sorry, ale Heroina się zbytnio nie opierała) sprawia, że Olivia prezentuje się jak ostatnia dziwka i szmata. Nawet wyrzutów sumienia nie miała. Dopiero potem coś ją ruszyło. Ta bohaterka przestała dla mnie istnieć i niestety zaczynam też wątpić w samą autorkę tego opowiadania, która tak broni osoby, której poziom mentalny sięga pierwszej lepszej dziwki. Nawet nie mam ochoty dalej tego czytać.
OdpowiedzUsuń53 yrs old Accounting Assistant I Boigie Newhouse, hailing from Kelowna enjoys watching movies like Aziz Ansari: Intimate Moments for a Sensual Evening and Acting. Took a trip to Tsingy de Bemaraha Strict Nature Reserve and drives a Legacy. Wiecej informacji
OdpowiedzUsuń