Następnego
dnia wstałam bardzo wcześnie, bo o piątej rano! Leżałam na łóżku i rozmyślałam.
Ciekawe czy z Lysem i Leo wszystko w porządku. Mam nadzieję, że tak. Wstałam z
łóżka i poszłam do salonu gdzie włączyłam telewizor. Dziś odwiedzę ich. Wizyty
są od siódmej rano, więc niedługo zacznę się szykować do wyjścia. Wzięłam
krótkie, dżinsowe spodenki, zwiewną koszulę w kwiaty i brązowe sandałki.
Poszłam do łazienki i ubrałam się, potem zjadłam śniadanie, umyłam zęby i
wyszłam z domu zostawiając bratu karteczkę na lodówce z wiadomością gdzie
poszłam. Szłam dość szybko, bo chciałam jak najszybciej okrzyczeć Lysandra. Co
on sobie myślał? Po godzinie spaceru byłam pod szpitalem. Trochę tu daleko, ale
to nic. Weszłam do środka i podeszłam do pielęgniarki, która udzieliła mi
informacji. Po dwudziestu minutach
błądzenia znalazłam pokój, w którym prawdopodobnie jest Lysander. Wciągnęłam
powietrze nosem. Jak ja nie lubię szpitali! Bez pukania weszłam do środka.
Zobaczyłam białowłosego, który tępo wpatrywał się w ścianę i Kastiela mówiącego
do niego. Nie, przepraszam krzyczącego. Podeszłam do nich. Chyba mnie nie
zauważyli.
- Kastiel, spokojnie – powiedziałam.
- Ugh… nie mam już do niego siły! – warknął – Idę zapalić! –
poinformował i wyszedł. Spojrzałam na Lysa.
- Po co tu przyszłaś? – warknął do mnie tak obojętnie.
Czułam, że do oczu napływają mi łzy.
- Lysiu… - szepnęłam i podbiegłam
do niego przytulając. Chłopak był w pierwszej chwili zaskoczony, bo nic nie
robił, ale po chwili objął mnie i położył obok siebie na łóżku. Zaczęłam płakać
wtulając się w niego. Po kilku minutach przestałam i ze schowaną głową w jego
koszulce powiedziałam – Kocham Cię.
- Ja ciebie też – odparł białowłosy głaskając mnie po
głowie. Nagle zerwałam się z łóżka i zaczęłam się drzeć.
- Czyś ty zdurniał? Próbowałeś
się zabić?! Coś Ci padło na mózgownicę?! Nieważne, co by się działo ty nie
możesz się zabić! Rozumiesz?! – wydarłam się na całe gardło – Pomyślałeś, że ja
bym tego nie przeżyła?! Czy ty w ogóle myślisz?! Mam wrażenie, że nie! –
usiadłam na krzesło. No i jeszcze boli mnie przez niego gardło!
- Przepraszam, myślałem, że mnie
nie kochasz – szepnął spuszczając głowę.
- Żeby myśleć to trzeba mieć,
czym – warknęłam. Po chwili dodałam spokojniej – Jak mogłeś tak pomyśleć? –
patrzyłam na niego z niedowierzaniem.
- Tak jakoś… - odparł. Parsknęłam
śmiechem.
- Kiedy Cię wypisują? – spytałam.
- Jutro – oznajmił. Westchnęłam.
- Niedługo wrócę – powiedziałam i
wyszłam z pokoju.
Chciałam
pójść do Leo. Pewnie też jest w tym szpitalu. Znów podeszłam do pielęgniarki.
Powiedziałam mi gdzie znajdę salę czarnowłosego. Po kilku minutach błądzenia
znalazłam ją. Niepewnie otworzyłam drzwi. Weszłam do środka i zobaczyłam Leo. Czarnooki
leżał na łóżku. Wyglądał jakby spał, ale naprawdę nie wiadomo czy się w ogóle
obudzi. Podeszłam do łóżka i usiadłam na krześle obok. Chciało mi się płakać. Posiedziałam
przy im godzinę i ze łzami w oczach wyszłam z pokoju. Gdy byłam już na
korytarzu zamrugałam kilka razy, żeby je odgonić. Szybkim krokiem skierowałam
się do Lysa. Byłam z nim dopóki lekarze mnie nie wyprosili. Pożegnałam się z
chłopakiem. Przed wyjściem poinformowałam go jeszcze, że jutro po niego
przyjadę.
Następnego
dnia pojechałam po jechałam pod szpital, gdzie czekał Lys. Wsiadł do auta i
ruszyliśmy. Przez całą drogę rozmawialiśmy o błahych rzeczach. Po chwili
byliśmy pod blokiem. Weszliśmy na odpowiednie piętro, a potem do mieszkania, w
którym było brudno. Zarządziłam wielkie sprzątanie. Dowiedziałam się, że Kevin
jest u dziadków przez wakacje i, że nie mamy nic w lodówce. Potem to naprawimy.
Gdy mieszkanie lśniło czystością walnęłam się na kanapę. Byłam tak zmęczona i
jeszcze ten upał! Przymknęłam oczy. Poczułam jak coś się na mnie kładzie.
Otworzyłam oczy i zobaczyłam różnookiego.
- Nie za wygodnie Ci? – spytałam.
- No, nie. Jesteś trochę koścista
– odparł z uśmiechem. Westchnęłam tylko. Gorąco…
- Jedziemy do sklepu po lody? –
zaproponowałam.
- Możemy – pocałował mnie.
Oddałam
pocałunek. Potem poszliśmy do sklepu gdzie kupiliśmy wszystko, co było
potrzebne. Gdy wróciliśmy do domu postanowiłam upiec ciasto. Zabrałam się do
roboty. Po godzinie ciasto wylądowało w piekarniku. Ciekawe gdzie jest Lys? A z
resztą nieważne! Wyjęłam z zamrażalki lód i włożyłam do szklanki. Następnie
zalałam colą. Upiłam łyk pysznie zimnego picia. Do kuchni wszedł białowłosy.
- Co jest w piekarniku? – spytał
podchodząc do niego.
- Ciacho – oznajmiłam.
- Dla mnie? – uśmiechnął się.
- Ychm… - mruknęłam.
Różnooki
podszedł do mnie i zaczął całować. Wstałam z krzesła, a on położył swoje ręce
na moich biodrach. Wplotłam ręce w jego włosy. Były takie miękkie jakbym
zanurzyła ręce w chmurce. Błądził dłońmi po moich plecach. Zatraciliśmy się w
pocałunku, lecz na nim się nie skończyło. Sama nie wiem, kiedy białowłosy wziął
mnie na ręce i zaniósł do pokoju. Po kilku minutach byłam w samej bieliźnie…
***
Jedziemy
autem do szpitala. Leo się wybudził, a po trzech tygodniach pobytu w szpitalu w
końcu może wrócić do domu. Przez całą drogę nawijałam, co mi ślina na język
przyniesie. A to o pogodzie, a to o tym cukierku, co wczoraj zjadłam, o
drzewach, chmurze w kształcie penisa i innych takich. Lysander prawie cały czas
się ze mnie śmiał. Po chwili byliśmy pod szpitalem gdzie czekał czarnowłosy.
Gdy tylko wsiadł zasypałam go pytaniami. Co mnie dziś wzięło na gadanie? I tak
przez całą drogę gadałam, co mi tylko ślina na język przyniosła. Gdy dotarliśmy
pod blok, jako pierwsza wyskoczyłam z auta i dopadłam drzwi. Niestety nie miałam
kluczy. Usłyszałam za sobą śmiech Lysa. Zgromiłam go wzrokiem zabójcy.
Zadzwonił mój telefon. Była to Amber. Chciała się spotkać. Zgodziłam się.
Pobiegłam do Lysandra i powiedziałam mu gdzie idę. Szybko znalazłam się w
parku. Okazało się, że blondynka kupiła sobie rolki, a że nie miała, z kim
jeździć, bo Nataniel stwierdził, że ma coś ważnego do roboty kupiła drugą parę.
I zgadnijcie, dla kogo? Dla mnie! Nie za bardzo chciałam jeździć na nich, ale Amber
się uparła. Założyłam je na nogi i powoli stanęłam w pionie, lecz nie trwało to
długo, bo po chwili leżałam na ziemi, a niebieskooka się śmiała. Sama też
wstała i też zaliczyła glebę. Wtedy to ja zaczęłam się śmiać. Po dwóch
godzinach zabijania się zrezygnowałyśmy z dalszej jazdy. W sumie to miałam
zdarte kolana, łokieć, kilka siniaków i rozcięć. Poszłyśmy do kawiarenki na
lody. Poplotkowałyśmy trochę i Amber oświadczyła, że musi wracać, bo Nataniel
zacznie się pieklić, a ona nie chce żeby żyłka mu na czole pękła. Pożegnałam
się z Amber i udałam się do mieszkania braci. Zapomniałam wspomnieć, że przez
jakiś czas tam mieszkam. Jeżdżenie od domu do domu było męczące, a że Leo był w
szpitalu mieliśmy całe mieszkanie dla siebie.
Po
półgodzinnym spacerze byłam na miejscu. Robiło się już ciemno. Chciało mi się
spać i byłam zmęczona. Marzyłam tylko o tym żeby wtulić się w Lysa i zasnąć.
Weszłam do domu.
- Jestem! – krzyknęłam.
- Cześć – ujrzałam Leo – Lysandra
nie ma. Jest na próbie zespołu – uśmiechnął się – Co Ci się stało? – spytał
patrząc na moje kolana.
- A to? To nic. Jeździłam nieudolnie
na rolkach – uśmiechnęłam się.
- Trzeba by to przemyć wodą
utlenioną… - stwierdził. Złapał mnie za rękę i zaprowadził do kuchni, usadził
na krześle i zaczął grzebać o półkach. Po chwili miał to, co mu było potrzebne.
Przemył moje kolana. Cholernie szczypało, ale nic nie mówiłam. Następnie
nakleił plastry – No! Gotowe.
- Dzięki – powiedziałam ziewając
– Chyba pójdę spać…
- Poczekaj – złapał mnie za
biodra – Może masz ochotę… - zaczął całować mnie po szyi. Zadrżałam pod jego
dotykiem.
- N-nie! – odparłam.
- Nie daj się prosić... – nie
zaprzestawał czynności.
- Kiedy ja naprawdę nie chcę – to
nie było przyjemnie. Chłopak nie zważał na moje protesty. Zaczęłam się szarpać,
lecz to nic nie dało – Puść mnie! – krzyknęłam, a pod powiekami czułam łzy.
Nie słuchał
mnie. Rzucił mnie na kanapę. Zaczął obcałowywać moje ciało. Dlaczego to zawsze
spotyka mnie? To było takie ohydne. Nie krzyczałam, nie piszczałam, nie
wyrywałam się, bo, po co? I tak już nic nie zrobię. Nawet nie płakałam. Łzy
same leciały z moich oczów. Nuciłam tylko pod nosem kołysankę:
Z popielnika na Wojtusia
Iskiereczka mruga,
Chodź, opowiem ci bajeczkę,
Bajka będzie długa.
Była sobie raz królewna,
Pokochała grajka,
Król wyprawił im wesele
I skończona bajka.
Była sobie Baba-Jaga,
Miała chatkę z masła,
A w tej chatce same dziwy,
pst, iskierka zgasła.
Z popielnika na Wojtusia
Iskiereczka mruga,
Chodź, opowiem ci bajeczkę,
Bajka będzie długa.
Już ci Wojtuś nie uwierzy,
Iskiereczko mała,
Chwilę błyśniesz, potem zgaśniesz,
Ot i bajka cała.
Iskiereczka mruga,
Chodź, opowiem ci bajeczkę,
Bajka będzie długa.
Była sobie raz królewna,
Pokochała grajka,
Król wyprawił im wesele
I skończona bajka.
Była sobie Baba-Jaga,
Miała chatkę z masła,
A w tej chatce same dziwy,
pst, iskierka zgasła.
Z popielnika na Wojtusia
Iskiereczka mruga,
Chodź, opowiem ci bajeczkę,
Bajka będzie długa.
Już ci Wojtuś nie uwierzy,
Iskiereczko mała,
Chwilę błyśniesz, potem zgaśniesz,
Ot i bajka cała.
Po
chwili chłopak zaczął ściągać ubrania z siebie, a ja dalej śpiewałam. Znów
całował moje ciało, a po kilku minutach było po wszystkim. Na nic nie
reagowałam wciąż śpiewałam. Ta kołysanka cały czas siedziała mi w głowie.
- Boże, co ja zrobiłem?! – krzyknął czarnowłosy i wybiegł z
mieszkania.
Śpiewałam
dalej. Po cichutku, tylko ja mogłam to słyszeć.
Z popielnika na Wojtusia
Iskiereczka mruga,
Chodź, opowiem ci bajeczkę,
Bajka będzie długa.
Iskiereczka mruga,
Chodź, opowiem ci bajeczkę,
Bajka będzie długa.
Moje
policzki były mokre od łez. Nałożyłam na siebie bieliznę i przykryłam się
kocem. Usłyszałam otwierające się drzwi. Miałam gdzieś, kto to. Śpiewałam
dalej.
Była sobie raz królewna,
Pokochała grajka,
Król wyprawił im wesele
I skończona bajka.
Pokochała grajka,
Król wyprawił im wesele
I skończona bajka.
- Jestem! – ten głos. Taki przyjemny, ciepły, miły, znajomy.
Lysander? – Ola, co jest? – przysiadł obok mnie. Nic nie odpowiedziałam,
śpiewałam dalej.
Była sobie Baba-Jaga,
Miała chatkę z masła,
A w tej chatce same dziwy,
pst, iskierka zgasła.
Miała chatkę z masła,
A w tej chatce same dziwy,
pst, iskierka zgasła.
- Co się stało? Czemu płaczesz? – słyszałam w jego głosie
niepokój. Nie przejmowałam się tym, śpiewałam dalej.
Z popielnika na Wojtusia
Iskiereczka mruga,
Chodź, opowiem ci bajeczkę,
Bajka będzie długa.
Iskiereczka mruga,
Chodź, opowiem ci bajeczkę,
Bajka będzie długa.
- Proszę powiedz mi, co się stało? – położył rękę na moim
brzuchu i trochę ściągnął ze mnie koc – C-czemu ty jesteś w bieliźnie? – Domyśl
się! Śpiewałam dalej.
Już ci Wojtuś nie uwierzy,
Iskiereczko mała,
Chwilę błyśniesz, potem zgaśniesz,
Ot i bajka cała.
Iskiereczko mała,
Chwilę błyśniesz, potem zgaśniesz,
Ot i bajka cała.
- No, co jest? Dlaczego ciągle śpiewasz tą piosenkę? – mówił
łagodnie głaskając mnie po głowie – Amber Ci coś zrobiła? - Śpiewając od nowa
kołysankę pokręciłam przecząco głową – No to, co jest? A gdzie jest Leo? – na
to pytanie przestałam śpiewać. Rozpłakałam się – Czy jemu się coś stało? –
spytał. Pokręciłam przecząco głową – C-czy on coś Ci zrobił? – bingo!
Powiedziałam bezgłośnie „tak” i odwróciłam się do niego plecami – A powiesz mi,
co? – pokręciłam przecząco głową. Znów zaczęłam śpiewać. Białowłosy nic więcej
nie mówił tylko wziął mnie na kolana i przytulił do siebie. Nie reagowałam na
nic. Cały czas nuciłam piosenkę. Po kilku minutach, gdy przestałam śpiewać
spytałam:
- Gdy całujesz dziewczyny to je boli?
- Nie – odparł zdziwiony – A gdy ciebie całowałem to bolało?
- Nie – chciałam go jeszcze o coś spytać, ale bałam się – A czy
mógłbyś mnie pocałować? Tylko tak żeby nie bolało… - szepnęłam. Chłopak przybliżył
swoją głowę do mojej i złączył nasze usta w pocałunku.
- A kto tak całuje, że boli, co? – zapytał.
- Powiem Ci jak pocałujesz mnie jeszcze raz – oznajmiłam. Białowłosy
szybko złączył nasze usta w pocałunku.
- No, mów – zażądał.
- Tajemnica – uśmiechnęłam się.
- Obiecałaś, że powiesz!
- A dasz mi cukierka?
- Dam.
- Leo.
- Chcesz mi powiedzieć, że Leo… - wiedziałam, że nie może
wypowiedzieć tego słowa.
- Tak – powiedziałam.
- Przepraszam! Przepraszam! Nie powinienem Cię zostawiać
samej – przytulił mnie mocniej do siebie.
- Za co mnie przepraszasz? Przecież to nie twoja wina –
wyszeptałam.
Chłopak
wziął mnie na ręce i zaniósł do sypialni. Położył na łóżku. Wyjął z szafy jedną
z moich bluzek i zarzucił ją na mnie. Obwiną mnie kołdrą i posadził na swoich
kolanach. Zaczął nami kołysać w tą i z powrotem. Moje powieki robiły się coraz
cięższe, a gdy różnooki zaczął nucić coś pod nosem odpłynęłam…
No macie
rozdział szybciej! Miał być dłuższy, ale to nic. Brzydki Leo afe! Głosujcie w
ankiecie o opowiadaniu. Mam napisane po rozdziale i prologu z każdej kategorii wymienionej
w ankiecie. Chce ktoś trochę mojej weny?! Mnie kurwica bierze kiedy nie mogę pisać! Jeszcze
kilka rozdziałów i koniec :(
Krótki ale cudowny rozdział :D
OdpowiedzUsuńAwww, Lysander i Ola :3
Oj Leo,Leo trzeba ci kupić dmuchaną lalkę.
Pragnę nadmienić, że u mnie jest nowy rozdział (od wczoraj) nie wiem co się zjebało, ale w listach blogów czytanych przez was nie pokazuje, iż u mnie pojawił się rozdział XXXI. Tylko cały czas pokazuje, że jest XXX Rozdział.
W pewnym sensie moja wypowiedź jest logiczna :)
Mega Hack do SŁODKI FLIRT jest tutaj http://freehackpl.com/hack-do-slodki-flirt/
UsuńNooo,CUDOO... Dokładnie na taki rozdział czekałam ;] /chodzi o 1 połowę ;p/
OdpowiedzUsuńA co do końca - LEO! TY SKURWYSYNIE JEDEN! A SPIEPRZAJ DZIADU! A Lysiu, jak to Lysiu - zawsze najlepszy ;)
Ahh, i mam nadzieje że nie zabijesz nikogo, i będzie happy end :D Starczy nam że mamy już jednego mordercę-psychopatę /tak, o Ciebie chodzi Marcela xD/
Czekam na nexa!
''kuroshitsuji
może kogoś zabiję może nie kto to wie?
Usuńale się fajnie zrymowało! ja nie czuję jak rymuję!
a może ktoś trafi do... nie będę zdradzać gdzie ;)
"Starczy nam że mamy już jednego mordercę-psychopatę /tak, o Ciebie chodzi Marcela xD/ " - mam to uznać za komplement? xD
Usuń"może kogoś zabiję może nie kto to wie?"
UsuńAle masz na myśli opowiadanie, a nie real prawda? Bo po tych wszystkim to ja się się cholernie martwię twoją nieobecnością i mam jakieś czarne myśli. Co kolwiek się dzieje to się nie tnij, nie powieszaj, nie pchnij się nożem w brzuch. Życie jest piękne pamiętaj o tym i mimo wszelkich trudności zawsze w końcu wszystko się ułoży jak trzeba. Pamiętaj, że po burzy Zawsze zaświeci słonko i wszystko się uspokoi.
DZIEWCZYNO!!! odezwij się proszę, błagam, jeśli to jakiś żart to wcale nie jest śmieszny. My się tu martwimy a tu cisza. Noż kurwa mać!!! (sorry, ale wiedz, że przekleństw używam tylko kiedy się martwię i jestem czymś mocno zdołowana).
Dołączam się do Afry!
UsuńEwa, błagam, odezwij się. Bardzo się o ciebie martwię (martwimy)
Nie znam cię w realu, jedynie z neta, taka prawda, ale, mimo tego wszystkiego, cholernie się o ciebie martwię.
Jeśli jest to jakiś żart, to strasznie słaby i błagam cię, odezwij się. Możesz nawet i napisać, że mnie nienawidzisz, masz w dupie to, że się martwię, ale błagam, odezwij się. Daj jakiś znak życia. Wszyscy się o ciebie martwimy, proszę....Odezwij się...T_T
Macie rację o jakaś paranoja co się z tobą dzieje?!
UsuńNaprawdę jeśli o jakiś żart to WSZYSCY (tak mówię w imieniu wszystkich i na pewno się ze mną zgodzą) cię jednocześnie wirtualnie wy przytulamy i zabijemy!
Odezwij się! T_T
Moja pierwsza reakcja, gdy zobaczyłam rozdział, była taka, że rozbłysły mi oczy xD
OdpowiedzUsuńStrasznie się cieszę, że Olivia pogodziła się z Lysiem, że wyjaśnili sobie wszystko, są znów razem, a białowłosy nadal ją kocha... Wiesz, ile ja czekałam na ten moment? xD
A Leo, to normalnie od tej chwili nienawidzę! Nie ma wystarczająco obraźliwych słów, bym mogła go nimi wyzwać! Jak można zrobić coś takiego dziewczynie, którą rzekomo się kocha? On popada w paranoję, przecież to nienormalne! I ciekawe, jak później się zachowa, co? Przyjdzie i przeprosi? Ja to bym na miejscu Oli odcięła mu jaja, potem siekierą w łeb, kopa w brzuch i do rzeki bym wrzuciła, albo lepiej na pożarcie... gołębiom (sorry, na moim osiedlu nie ma żadnych lwów :c) Niewyżyty gnój! Czy on nie wi, że to przestępstwo? Dzięki Tobie od teraz całym sercem nienawidzę Leo. Zaraz pójdę zrobię replaye i mu dogadam w grze, tak, tak zrobię!
Ale się rozemocjonowałam. Nic dziwnego, takie pomysły to tylko Ty masz :D
Pomysł a'la Ewa. Hm... dobrze brzmi xD
Zgadłaś, dowala mi, ale nic nie poradzę, jestem na maksa wkurzona i wariuję, bo jednocześnie czuję szczęście. Ola i Lys, Ola i Lys! ♥♥♥
Kiedy mniej więcej będzie next? ;D
hmmm... nie wiem kiedy będzie next... może w ciągu tygodnia w czwartek lub piątek.
OdpowiedzUsuńto jeszcze nic! ty nie wiesz co ja szykuję pod koniec!
nie Leo nie przeprosi :c
a i na pewno go nie zabiję może mi się jeszcze przydać! błahahahahahaha
pomysł a'la Ewa hahahha dobre!
o dżizas (tak mówi mój pan od geografii. kiedyś coś mu się przestawiło na tablicy interaktywnej i się drze o dżizas! od tego momentu tak mówię XD)
ale boli mnie głowa... coś czuję, że dziś nic nie napiszę :c
Ps. ten komentarz jest odpowiedzią do komentarza Agi bo coś się zjebło i nie mogę odpowiadać :cccc
Kiedy nex?
OdpowiedzUsuńHejka! Kiedy nex? Bo zaczynam się niecierpliwić.
OdpowiedzUsuń''Kuroshitsuji
Żyjesz? Proszę odpisz bo się martwię ;l
OdpowiedzUsuńDlaczego tak długo nie ma następnego rozdziału, a ty się nie odzywasz? Daj jakiś znak życia :(
OdpowiedzUsuńRozdział Cudny :) (Niedobry Leonard:))
OdpowiedzUsuńA mam takie pytanko do twojego następnego Opowiadania. Czy też będzie ono o Słodkim Flircie?
Czekam na Nexta.
~Alice~
Czemu tak długo nie odzywasz się?:(
OdpowiedzUsuńTeż się dziwię...Zostawiłaś nas? :c
OdpowiedzUsuńHej zaczełam czytać twojego bloga jeszcze dzisiaj:)
OdpowiedzUsuńi normalnie tak się wkręciłam ,że przeczytałam go prawie ,że od razu
i nie żałuje!!
nareszcie znalazłam opowiadanie które jest powionzane z lyśiem bo gdzie nie wejde to tam Kastiel ,tyle się o nim naczytałam ,że aż mi zbrzydł
a tu taka niespodzianka i trafiłam na twoiego bloga:)
<Mam nadzieje ,że niedługo dodasz rozdział :) będe czekaż z niecierpliwością!!
hejka twój blog jest świetny < w koncu coś z Lysiem> :) dopiero zaczełamgo czytać i tak mnie wciągnoł że nie moge O_o Czekam na natępny rozdział z niecierpliwościom
OdpowiedzUsuńco sie dzieje opuscilas nas O.o ?
OdpowiedzUsuńOpuścilas nas ? Allle jak ? :'(
OdpowiedzUsuńDobra, są dwie opcje:
OdpowiedzUsuń1. Coś się stało i to coś jest poważne.
2. Robisz sobie jakieś jaja, to wszystko.
Mam nadzieję, że to nie jest pierwszy wariant i wszystko u Ciebie ok, żaden wypadek, nie daj boże. Ale z drugiej strony, jeżeli wszystko w porządku i postanowiłaś ot tak zniknąć i przerwać blog poinformowania czytelniczek, to nie jest fair. Nie wiem, co myśleć. Nawet, żeby coś Ci się zjebało z komputerem, czy czymś tam innym, to powinnaś znaleźć sposób, żeby uprzedzić, aby nikt się nie martwił (bo ja nie jestem z takich osób, dla których los innych nie ma znaczenia, krótko mówiąc zwisa [w szczególności, że Cię znam. Może nie w realu, ale mimo wszystko, jak widzisz, albo i nie, nawet przez internet się niepokję. Zresztą, nie tylko ja.])
Także czekam na jakikolwiek odzew. Nawet nie mam na myśli rozdziału, ale znak na to, że żyjesz i masz się dobrze.
Żyjesz? Na pewno żyjesz. Ale jeśli żyjesz to czemu nie piszesz? Wpadam w paranoję. Czekam cierpliwie na next od marca i wciąż nie mogę się doczekać. Daj znak życia, chociaż jeden. O, zapomniałabym, zapraszam na mojego bloga, http://toczegonigdyniewidzimy.blogspot.com/. No wiecie dopiero zaczynam, ale wydaje mi się że nawet nieźle mi idzie.
OdpowiedzUsuńZdaje mi się że coś się stało mowie to z ciężkim sercem......a może umarła, miała wypadek bo nie wierzę że po prostu nas opuściła ! Nawet nie chcę tak myśleć jejuu....... naprawdę ja też się martwie a to aż dziwne....
OdpowiedzUsuńPrzyszłam cie zjebać . Kocham twój blog i jego historię! . Mogę zrozumieć że zawiesiłas go , że nie masz czasu . Ale do cholery odezwij się ! My sie martwimy! I chciałybyśmy wiedzieć co dalej będzie , można powiedzieć że teraz nas olewasz. A my - czytelniczki nigdy ciebie nie olejemy i w tym momencie ta sytuacja staje się nie fair , Więc odezwij się bo czekamy na ciebie !
OdpowiedzUsuńKURWA ODPISZ! NO ODPISZ! CHOCIAŻ NAPISZ ŻE ŻYJESZ! MYŚLISZ ŻE MY SIĘ O CB NIE MARTWIMY!? JAJA SOBIE ROBISZ?! KURWA DRUGA MEG? NA SERIO DAJ JAKIŚ ZNAK ŻYCIA CORAZ CZĘŚCIEJ MYŚLĘ O NAJGORSZEJ RZECZY JAKA MOGŁA CI SIĘ PRZYTRAFIĆ... NAWET NA SF BYŁAŚ OSTATNIO 8 MARCA... PROSZĘ DAJ JAKIŚ ZNAK ŻYCIA! NAPISZ CHOCIAŻ ŻE ŻYJESZ! MY SIĘ NA PRAWDĘ MARTWMY O CIEBIE!
OdpowiedzUsuń~kuroshitsuji
Jeej to już nie jest śmieszne co sie dzieje
OdpowiedzUsuńNo ale perfidnie , ja już np. mam dosc czekania . Wiem że warto ale troche za długo . Ale może na prawde się coś stało że nie pisze , przecież by napisała że zawieszony czy coś ..
UsuńJeśli nie odzywasz się, żeby zrobić nam na złość, to ci nigdy tego nie wybaczę. Dla twojego dobra (tak, twojego, dobrze słyszałaś) odezwij się i nie rób sobie jaj. Mam tylko nadzieję, że nic ci się nie stało.
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńNiestety podejrzewam najgorsze... ewentualnie ktoś umarł w jej rodzinie i zbiera się do kupy. Modlę się za Ciebie i wracaj szybko do nas ;(
OdpowiedzUsuńEjjj dziewczyny Ja się o Nią martwię tak jak Wy. Nie ma jej na czacie, nie komentuje rozdziałów I nie odpowiedziała na nasze komentarze przez dwa miesiące! Ja mam w głowie najgorsze scenariusze...
OdpowiedzUsuń~Alice~
Jeju ma ktoś do niej numer, jakiś kontakt po za internetami żeby się z nią skontaktować? ;-; Serio ja na zawał padam, że jednak stało się najgrosze...
OdpowiedzUsuńNo do .... *Nie będę przeklinać*
OdpowiedzUsuńGdzie TY jesteś ja się tu martwię!
~Alice~
Weźcie do niej napiszci ,żeby napisała coś nowego boże jak ja czekam na coś długiego i pięknego! Kocham to!
OdpowiedzUsuńZyskałaś kolejną czytelniczke!!!
OdpowiedzUsuńA tak Wogulę to czego nie piszesz neksta od mniej więcej dwóch miesięcy??? Pisz daaaaaaaaaleeeej!!!
Jej mogło się COŚ stać, a Wy tu o next' ach pierd*licie!
OdpowiedzUsuńNo wiem ja też kocham tego bloga, ale jej mogło się coś stać!
Też tak uważam. Pisali, że Ewa się nie odzywa, że znikła i nie pojawiała się nigdzie od bardzo długiego czasu, a niektóre osoby o nexty się upominają...
OdpowiedzUsuńLudzie! Alice ma rację, przecież jej mogło się coś stać, no kurde! Niby dlaczego bez powodu miałaby się nie odzywać?
Na początku byłam zła i wściekła, ale teraz naprawdę zaczęłam się martwić, bo czytam ten blog niemalże od samego początku i się przywiązałam. Jednak mam tyle taktu, żeby pomyśleć o drugiej osobie, a nie o rozdziałach i brakach od dwóch miechów...
Serio, niektórzy to nie potrafią ocenić powagi sytuacji...
Ja nawet o rozdziałach zapominam ze strachu!
OdpowiedzUsuńNiewiadomo gdzie Ona jest!
Tež sié martwię i to bardzo bo Ewka nie pisze i wogule... To opo. jest u mnie w top!!! Więc się martwię! Nie o opka lecz o Ewę... :(
OdpowiedzUsuńI nie myślcie sobie o mnie źle bo też się martwię!!!
OdpowiedzUsuńProszę o uwagę. ..
OdpowiedzUsuńNie mogę dopuścić do siebie tej myśli ale... myśle iż straciliśmy nacpana żelkami. .. Możecie mi wierzyć lub nie, ale nie odpisuje mi na wiadomości a na sf ostatnio była aktywna 10 marca. .. Eh... na jej profilu jest zdjecie dziewczyny która podciela sobie żyły. Może miała jakieś kłopoty i nie wytrzymała napięcia... Tak. Sugeruję ze ona nie żyje lub coś się stało. Ale bądźmy dobrej myśli. ..
~kuroshitsuji
kuroshitsuji, proszę Cię, nawet tak nie mów! Ja nieczęsto się martwię o kogoś poznanego w Internecie, ale teraz na bardzo, bardzo poważnie trapi mnie ta sprawa. Mam pewne wyrzuty sumienia...
OdpowiedzUsuńOd 10 marca nigdzie się nie pojawiła? Czy Ty sobie żartujesz?! :O
"na jej profilu jest zdjecie dziewczyny która podciela sobie żyły"?! Matko boska!
EWA! BŁAGAM CIĘ, BŁAGAM, BŁAGAM! JA JUŻ NAWET NIE BĘDĘ ZŁA O TO, ŻE SIĘ NIE ODZYWAŁAŚ, ALE... POWIEDZ, PROSZĘ, POWIEDZ, ŻE NIC CI NIE JEST...! :'(
Niestety, ale to prawda. ..
Usuń~kuroshitsuji
Dawaj linka do Jej profilu na słodkim flircie ! Proszę!
UsuńPiszę z telefonu wiec nie mam jak, ale jej login to ewka890.
Usuń~kuroshitsuji
UsuńOKEJ. Dzięki wielkie Ci.
Wspaniały kochający Lyś ^.^
OdpowiedzUsuńKiedy będzie new!
OdpowiedzUsuńKuwa! Ona nie daje znaku życia a ty tu o nex'tach pierdolisz! Ogarnijcie się.!!!
Usuń"kuroshitsuji
EWA!!!! JAK SIĘ NIE POKAŻESZ TO CIĘ ZAJEBIEMY!!!
OdpowiedzUsuńROZUMIESZ?! ZA-JE-BIE-MY!!
Alice- ale jej może juz nie ma. ..
Usuń~ kuroshitsuji
NIE MÓW TAK DO CHOLERY!!!
UsuńCzemu? Gdyby była to by się na pewno odezwała.
Usuń"Kuroshitsuji
Zaczynam się coraz bardziej o nią martwić. A kiedy przeczytałam o tym, ze nawet na sf się nie pojawia...Bardzo się o nią boję, tak jak wy dziewczyny, że mogło stać się jej coś złego.
OdpowiedzUsuńAle może ma po prostu jakieś problemy rodzinne....Chociaż wtedy mogłaby się przynajmniej odezwać.
Ewa, błagam cię, odezwij się! Bardzo się o ciebie martwimy, mimo, że znamy cię tylko z neta. Proszę, napisz coś. Jeśli postanowiłaś skończyć bloga, to nas przynajmniej poinformuj. Proszę :c
😢 czemu nie ma dalej 😢
OdpowiedzUsuńBo, do kurwy nędzy, ona znikła bez śladu, gdybyś nie zauważyła. Ewa nie odzywa się od marca. MARCA! Pojmujesz to w ogóle? Jak można pierdolić w takiej sytuacji o jebanych nextach, spkoro ona od pięciu miesięcy nie daj znaku życia? No jak?!
UsuńWidocznie dziecko znudziło się pisaniem. Boże, nareszcie koniec tego zalosnego bloga! Styl, literówki dawały wieeeele do życzenia.. Widać, że dziesieciolatka to pisała
UsuńWeź wypierdalaj! Normalnie żal mi się robi takich istot, jak ty!
UsuńJak ci się nie podoba, to po kiego w ogóle tutaj wchodziłaś?!
Dziesięciolatką to podejrzewam, że jesteś ty, ty nędzna śmiertelniczko.
Popieram Aga! Jak się takiemu pacanowi nie podoba to nikt Cię nie zmusza do czytania! Po prostu trzeba sobie było odpuścić z tond wypierdalać! Ludzi się tu martwią a ty co? Nie mogę uwierzyć, że na świecie są takie istoty bez serca!
UsuńAnonime wyżej - ona możliwe popełniła największy błąd jaki człowiek może popełnić a Ty jej wytykasz literówki i dziecinny styl pisania. Życzę Ci, aby Twoja znajoma albo osoba, do której obecności się przyzwyczaiłeś też tak zniknęła bez śladu :):)
OdpowiedzUsuń- Anonimowa czytelniczka Ewy.
Dokładnie! Ja też życzę to temu głupiemu anonimkowi! Nie dojrze, że bez serca to jeszcze tchórz, bo się nie chce podpisać byśmy nie mogli go/jej znaleźć.
UsuńAle ekstra szkoda ze nie ma dalej ale moze wpadniecie do mnie slodki flirt historia dwuch niezwyklych dziewczyn 😃 zapraszam
OdpowiedzUsuńspoko, dziewczyna zniknęła, a Ty se reklamę robisz. -,-
UsuńWeźcie się jebnijcie. * do osób które, upominają się o następny rozdział, albo do anonimka, który zarzuca jej dziecinny styl pisania literówki itp. *
Gdyby nie ta sprawa ze słodkim flirtem pomyślałabym, że po prostu rzuciła pisanie. Zdarza się. Może nie ma dostępu do Internetu? Nie.. nie mam pojęcia.
Ale chyba dałaby jakiś znak?
Naprawdę, najgorsze przychodzi na myśl, mam nadzieje, że o nie prawda.
Serio, ludzie nie mają serca! My tu się martwimy o, jakby to nie ująć, jedną z nas, a inni sobie reklamy robią, pytają o nexty i wyśmiewają się.
OdpowiedzUsuńLudzie! Jej na prawdę mogło się coś stać, nie pojmujecie tego? Wy się o następne rozdziały martwicie, zamiast o żywą osobę. Przecież ona od MARCA nie daje znaku życia! Rozumiecie?! OD MARCA! Można by to ująć tak, że nas zostawiła, lecz ona nigdzie się nie pojawia. Ani tu, ani na słodkim flircie...Serio, trochę empatii ludzie...
Ten komentarz został usunięty przez autora.
UsuńWie ktoś już może co z nią? Czy pokazał się gdzieś indziej, albo na sf?
UsuńPokochałam tego bloga jak i Ewę. Myślałam że się nie odzywa od kilku dni bo nie patrzałam na daty waszych komentarzy, ale gdy zobaczyłam że nie pisze nic od 5 miesięcy trochę się załamałam ;c Mam nadzieję że nic poważnego się nie stało.
OdpowiedzUsuńtak to ja naćpana żelkami...
OdpowiedzUsuńmoże się wytłumacze dlaczego tak zniknęłam...
problemy rodzinne, śmierć i na koniec problemy finansowe... nie miałam internetu kilka miesięcy przez problemy pieniężne... gdy go odzyskałam po prostu nie miałam siły wchodzić na facebooki słodkie flirty i inne takie... zginęłam moje najbliższa osoba... MAMA... tata sam w się załamał i w pracy szło mu coraz gorzej w końcu został zwolniony... było to okropne... w domu to ja pełniłam głowę rodziny ponieważ tata popadł w alkoholizm po dwóch tygodniach ciocia zaczęła nam pomagać i jakoś wyszliśmy z tego bagna...
powróciłam z nowymi doświadczeniami, przeżyciami i nowym laptopkiem i nowym szybszym internetem!
niestety zapomniałam nazwy użytkownika na bloggerze jeżeli ktoś je pamięta to proszę o pomoc (hasło znam)
jeżeli nie uda mi się zalogować na stare konto to założe nowe... ale na razie nie będę pisała... będę czytała Wasze blogi... ale powrócę do pisania OBIECUJĘ!
EWA :)
ps. pozdro dla anonimka :******
Ewa! Ty... Ty żyjesz!!!!
UsuńNie odzywałaś się tak długo, myślałam że coś ci się stało, na to wyglądało, a ja martwiłam się cholernie... Z taką niewiedzą czułam się okropnie, bo nie miałam pojęcia co to ma znaczyć :(
A teraz ci ogromnie współczuję... Musiało być ci ogromnie ciężko, przeżyć tyle strasznych wydarzeń... Dobrze jednak, że wszystko się rozwiązało pozytywnie :)
Masz nas, a my trzymamy za ciebie kciuki i pomożemy w każdej chwili. A ty jesteś twardą laską, pokonasz wszystkie przeciwności. Za każdym dniem będzie lepiej :)
Zapomniałaś loginu? Oj, to jeśli "Naćpana Żelkami" nie wchodzi, to nie mam zielonego pojęcia :///
Także, jeszcze raz, życzę ci wszystkiego dobrego :)
Jak dobrze, że się odezwałaś :D
cóż trudno... założe nowe konto...
Usuńtylko nie wiem co zrobić teraz z tym blogiem skoro nie mogę dodawać postów :((( najwyżej dokończe to opo na nowym blogu :) kiedyś go stworze bo po prostu musze dokończyć to opko.... jeszcze tylko trzy rozdziały i koniec :((
dziękuję wam!
Ewa
Boziu, Ewa, to ty?
UsuńNawet nie wiesz, jak się martwiłam o cb :'( Zresztą nie tylko ja, my wszystkie!
Normalnie, pewnie dostałabyś ode mnie porządny opierdol, ale po tym co usłyszałam...Bardzo ci współczuję! Bardzo, a to bardzo. Ja bym się chyba w życiu nie pozbierała i na prawdę podziwiam, że jeszcze masz siłę żyć i nas o wszystkim poinformować. Kochana <3
Jezuuu, jak ja się bałam, że coś ci się stało :'( Normalne srałam z tej niewiedzy. Martwiłam się jak cholera i jak zobaczył twój komentarz na moim blogu, to normalnie tak mi ulżyło, że masakra!
Tak jak to pisała Aga, masz nas i zawsze możesz na nas liczyć w każdej sytuacji ;) Trzymam kciuki, aby w końcu jakoś to się u ciebie ułożyło i było tak, jak dawniej choć w najmniejszym stopniu. Kochamy cię (jak koleżankę, oczywiście) i pamiętaj o tym <3 <3 <3
oto moje nowe konto niedługo stworze nowe opo <3
UsuńJeszcze raz powtórzę, że cieszę się, że wróciłaś i masz ochotę dalej kontynuować swoją przygodę z pisaniem. Weny, kochana <3 I mam nadzieję, że już więcej nas nie opuścisz ;p
UsuńPodpisuję się pod tym co napisała Asieńka ^^ Weny, chęci, pomysłów i przede wszystkim dużo słoneczka i radości, by żadna burzowa chmurka nie pojawiła się na twoim niebie ^^
UsuńEwa kochanie wiele nas łączy, w podobnym terminie (w marcu) też zmarła mi mama więc wiem jakie to uczucie. W tej kwestii rozumiem sie w 100%. Trzymaj sie słonko i powrotu do szczęścia.
UsuńMatko Ewka wreszcie!!!
UsuńMnie npewnie nie pamiętasz, ba przyszłam w czasie twojego zniknięcia. Mówisz, że blogi będziesz czytać? To serdecznie zapraszam na mojego:
kitka-aktik.blogspot.com
Jak ja się cieszę, że te czarne scenariusze się nie spełniły ^^
OdpowiedzUsuńMimo, że nie znamy się dobrze, to kamień spadł mi z serca jak dowiedziałam się, że nas nie opuściłaś ^^ Współczuję Ci. To musi być straszne stracić kogoś tak bliskiego w tak młodym wieku :.( Pamiętaj masz nas! My będziemy z Tobą w te słoneczne jak i deszczowe dni. Nie zostawimy Cię i Zawsze będziemy wspierać i podtrzymywać na duchu :D Pamiętaj, że każdy deszcz się kończy, a wraz z nim pojawia się słoneczko i tęcza, która ukazuje się tylko po deszczu ^^ Mam nadzieję, że jak najszybciej sobie ze wszystkimi trudnościami poradzisz. A my będziemy twoimi filarami, o które zawsze będziesz mogła się oprzeć ^^
ochhhh dziękuję wam... czyli co nie pozostaje mi nic innego niż branie się do roboty... :))))
OdpowiedzUsuńPowiem krótko dobrze ze wrocilaas
OdpowiedzUsuńej to link do nowego bloga...
OdpowiedzUsuńhttp://ohloveohloveohlove.blogspot.com/
nie działa ;(
UsuńCZEMU NIE PISZESZ DALEJ????????!!!!!!!!!! PYTAM SIĘ!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! JA TU CHCĘ WIDZIEĆ ROZDZIAŁ!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! XD
OdpowiedzUsuńBo zapomniała loginu do konta, przeczytaj kilka komentarrzy, to się dowiesz. Cytat:
Usuń'tak to ja naćpana żelkami...
może się wytłumacze dlaczego tak zniknęłam...
problemy rodzinne, śmierć i na koniec problemy finansowe... nie miałam internetu kilka miesięcy przez problemy pieniężne... gdy go odzyskałam po prostu nie miałam siły wchodzić na facebooki słodkie flirty i inne takie... zginęłam moje najbliższa osoba... MAMA... tata sam w się załamał i w pracy szło mu coraz gorzej w końcu został zwolniony... było to okropne... w domu to ja pełniłam głowę rodziny ponieważ tata popadł w alkoholizm po dwóch tygodniach ciocia zaczęła nam pomagać i jakoś wyszliśmy z tego bagna...
powróciłam z nowymi doświadczeniami, przeżyciami i nowym laptopkiem i nowym szybszym internetem!
niestety zapomniałam nazwy użytkownika na bloggerze jeżeli ktoś je pamięta to proszę o pomoc (hasło znam)
jeżeli nie uda mi się zalogować na stare konto to założe nowe... ale na razie nie będę pisała... będę czytała Wasze blogi... ale powrócę do pisania OBIECUJĘ!
EWA :)
ps. pozdro dla anonimka :******'
To ONA NAPISAŁA, TYLE PRZEŻYŁA, A TY SIĘ O NOWY ROZDZIAŁ KU^^A DOPOMINASZ?
Super! Strasznie się mi podoba i czekam na ciag dalszy :D
OdpowiedzUsuńI zapraszam także do siebie ^^
http://slodki-flirt-opowiadania.blogspot.com/2015/03/16.html
Super! Strasznie się mi podoba i czekam na ciag dalszy :D
OdpowiedzUsuńI zapraszam także do siebie ^^
http://slodki-flirt-opowiadania.blogspot.com/2015/03/16.html
Super! Strasznie się mi podoba i czekam na ciag dalszy :D
OdpowiedzUsuńI zapraszam także do siebie ^^
http://slodki-flirt-opowiadania.blogspot.com/2015/03/16.html
Weś napisz kolejnyzdział ta notka była super
OdpowiedzUsuńProszę Cię baaardzo mocno Cię błagam dodaj nowy rozdział :-) , jak byś mogła spełnić moją maleńką tyci tyci prośbę była bym Ci dozgonnie wdzięczna , pozdrawiam i życzę udanego dnia :-) :-) :-) :-)
OdpowiedzUsuńKurczę, dziewczyno dodaj nowy rozdział! Ten blog jest taki, taki super *-*!
OdpowiedzUsuńi zapraszam także do siebie!
http://juliaamour.blogspot.com
"Naćpana żelkami" kocham Twojego bloga , po prostu Cię kocham ale jako siostrę! , gdyby nie Ty nie było by tego bloga , a gdyby nie było tego bloga nie miała bym czego czytać..... ok , może bym miała co czytać , ale bez zbędnych komentarzy bym prosiła , udanych wakacji
OdpowiedzUsuńZakładacie najgorsze a może ona zapomniała hasła?
OdpowiedzUsuńJak zobaczyłam epilog, a potem prolog miałam chęć mordu. Doszłam do wniosku żeby cieszyć się dalej, ale radość moja krótko trwała. Po prostu jesteś moim mostrzem i mam nadzieje że tu wrócidz, aby kontynułować to opowiadanie :D
OdpowiedzUsuńŚwietny blog! Zapraszam wszystkich na mojego bloga miedzydniemanoca.blogspot.com ! Dopiero zaczynam. Piszcie czy wam się podoba i co ewentualnie zmienić :)
OdpowiedzUsuńDziewczyny ona chyba nie zyje...
OdpowiedzUsuńDlaczego cie nadal niema?! :'( Twój blog jest naprawdę świetny!
OdpowiedzUsuńZapraszam również na mój blog:
http://uwiezionasercem.blogspot.com/
Pozdrawiam!
halooo! Gdzie twoje posty umarłaś?? [*] nie na serio kiedy next?
OdpowiedzUsuńUmarła. Na 99.9% umarła. Na 00.1% robi sobie z nas jaja. A ja kurde chciałam to poczytać -,-
OdpowiedzUsuńKora nie normalnie XD
OdpowiedzUsuńJezu ona żyje ale nick jej nie wchodzi
OdpowiedzUsuńJezu ona żyje ale nick jej nie wchodzi
OdpowiedzUsuń... Chciałabym wiedzieć jak to się skończy ale nw czy to możliwe 😿😿
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńJestem smutna.. Mogłabym powiedzieć tylko tyle, ale mam ochotę napisać więcej.
OdpowiedzUsuńOd początku czytałam twojego bloga, nawet gdy nie miałam jeszcze konta na bloggerze czy google+. Pokochałam go. Pisałaś tak szczerze.. tak pięknie, że nie nie mogłam się doczekać kolejnego rozdziału.
Mogą mówić, że to dziwne, niezrozumiałe, ale czytając ten blog poznałam kawałek ciebie. Bo nie wiem czy sama byłaś tego świadoma, ale pisząc oddajemy cząstkę siebie. Zakochujemy się w tym. Ja uświadomiłam sobie to, gdy sama zaczęłam pisać i poczułam do tego pasję.
Bardzo współczuję ci straty, choć dokładnie wiem, że gdybym nie wspominała o tym lżej by się czytało ten komentarz.. Jeśli polecą łzy będę czuła się winna. Wiem przez co przeszłaś, bo ja straciłam jednego członka rodziny w wypadku samochodowym. Nie pozwól, żeby cię to ograniczało, a jeśli chcesz kontynuować tę piękną historię, którą sama stworzyłaś zrób to. Załóż nowe konto, daj ludziom cynk, wklej te dwa rozdziały i twórz! Mogę ci pomóc i to z wielką chęcią.
I zaskoczę wszystkich, bo nie będę korzystać z okazji i wybijać się na twoim blogu podając link do mojego bloga, bo według mnie to bez sensu. Pisząc ten "list" chciałam tylko wyrazić współczucie i chęć pomocy.
Pozdrawiam,
Venir Ayash.
Ps. Jeśli napisałaś sama o sobie w zakładce pt. "Trochę o Naćpanej Żelkami", że jesteś wredna to znaczy, że jesteś naprawdę wspaniałą osobą. Wiem, brzmi bez sensu, ale to prawda, bo tylko dobry człowiek potrafi tak o sobie powiedzieć.
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńJesteś boska. Wow. Zapraszamy do mojego bloga www.slodki-flirt-i-wez-badz-szczesliwy.blogspot.pl
OdpowiedzUsuńKtoś wie co się dzieje? Ja się bardzo martwię... czy ktoś ma z nią kontakt? Czy ona... żyje? Mogłabyś napisać chodź krótki rodzial o odejściu... czy coś...
OdpowiedzUsuńZyję i piszę dalej :)
Usuńzobacz komentarz niżej
UWAGA UWAGA KOŃCZĘ TO OPOWIADANIE NA DRUGIM BLOGU, TAK STWORZYŁAM ZNÓW NOWE KONTO, PONIEWAŻ TAMTO USUNEŁAM, BO NIE CHCIAŁO MI SIE PISAĆ, ALE CHCE DOKOŃCZYĆ TO OPKO. ZAPRASZAM
OdpowiedzUsuńhttp://slodkiflirtwielkipowrot.blogspot.com/
Kobieto kocham Cię czekam aż dokonczysz to opowiadanie od roku i w końcu po pewnym czasie zaglądam i widzę twój komentarz ze je kończy dz no nie mogę ile szczęścia ^^
OdpowiedzUsuńDalej czekamy! <3
OdpowiedzUsuńhttp://tajemnicemorrison.blogspot.com/2016/12/rozdzia-xxv-nasza-miosc-jest-potega.html
Mega Hack do SŁODKI FLIRT jest tutaj http://freehackpl.com/hack-do-slodki-flirt/
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńChcecie sprawdzone kody na PA ?
OdpowiedzUsuńtutaj macie:
https://freehackpl.com/hack-do-slodki-flirt/