sobota, 8 lutego 2014

Rozdział 23 - Zerwanie...

                Dziś poniedziałek. Jak ja nie lubię poniedziałków! Ugh… coś mnie przygniata. Otworzyłam oczy i zobaczyłam, że to Lys śpi z głową na moim brzuchu. Jak słodko! Ale ta sielanka musi się kiedyś skończyć.
- Wstawaj! – krzyknęłam.
- C-co jest? – spytał zaspany.
- Nic. Wstawaj do szkoły – powiedziałam podnosząc się z łóżka. Wzięłam rurki rozpinaną bluzę i jakiś tiszert.  Poszłam do łazienki. Zajęta. No to idę do tej na dole. Też zajęta. Kopnęłam w drzwi.
- Kimkolwiek jesteś dla twojego dobra wychodź z tej łazienki w czasie krótszym niż trzy minuty – warknęłam tłukąc w drzwi. Po chwili drzwi się otworzyły i z łazienki wyszedł Leo. Bąknęłam jakieś „cześć” i weszłam do pomieszczenia. Wzięłam prysznic, ubrałam się, wyszłam z toalety i udałam się do kuchni. Mam ochotę na czekoladę. Przemek idioto za wysoko ją położyłeś. Weszłam na blat. Tylko nie spadnij… Wyjęłam z półki czekoladę i zeszłam ze stołu. Do kuchni weszli chłopcy.
- Czekolada na śniadanie? – zdziwił się Przemek – Gruba będziesz – uśmiechnął się.
- Fajnie – mruknęłam. Otwierał swój otwór gębowy żeby coś powiedzieć, ale włożyłam mu do ust cząstkę czekolady – Zamknij się, dobra? – pokiwał twierdząco głową – No dobry chłopiec!
- Dobra ja i Kevin się zbieramy – oznajmił Leo.
Pożegnałam się z małym przytulasem i po chwili nie było ich w domu. Zjadłam jeszcze kanapkę i trzeba było wyjść do szkoły. Zabrałam torbę i razem z Lysem wyszliśmy. On przez całą drogę nawijał to, co mu ślina na język przyniesie, a mnie zaczęły dręczyć wyrzuty sumienia. Co ja najlepszego zrobiłam?! Jak ja mogłam go zdradzić? I to jeszcze z jego bratem. Idiotka. I co ja teraz powinnam zrobić? Muszę mu powiedzieć prawdę to pewne. Nie zasługuję na jego miłość. Powinnam z nim zerwać. Powiem mu, co zrobiłam z Leo, ale to po szkole. Na pewno ze mną zerwie, bo nie pogłaska po głowie i powie „dobrze zrobiłaś”. Idiotka! Debil czy tam debilka! Ughhh… jeszcze wyzywam samą siebie w myślach! Doszliśmy do szkoły. Westchnęłam. Lys poszedł do Kastiela, a ja do ubikacji, w której była Roza. Nie mogłam na nią patrzeć! Po prostu nie mogłam! Jak ona mogła zerwać z Leo?! Spojrzała na mnie jak na byka i powiedziała:
- Wczoraj byłam w sklepie u Leo – zaczęła.
- I? – spytałam mało grzecznie.
- I chciałam do niego wrócić! A ten powiedział, że mnie nie kocha! Mało tego powiedział, że kocha CIEBIE! – debil!
- Ale ja nie kocham go – oznajmiłam spokojnie.
- Kłamiesz! – krzyknęła i uderzyła mnie w twarz z liścia.
- Suka! – warknęłam i oddałam jej pięknym za nadobne.
- Jak śmiałaś mnie uderzyć?! – zapiszczała. Zobaczyłam na jej policzku czerwony ślad. Musiałam nieźle jej przywalić. Mój policzek prawie wcale nie piekł.
- Normalnie – odparłam. Znów mnie uderzyła. Pociągnęłam ją za włosy – Jeszcze raz mnie uderzysz to pożałujesz – mówiąc każde słowo ciągnęłam jej włosy ku górze. Syknęła z bólu, a w jej oczach pojawiły się łzy – A teraz spieprzaj stąd! – wypchałam ją z łazienki żegnając kopniakiem w pośladki. Przejrzałam się w lustrze. Miałam lekko zaróżowiony policzek.
- Kurwa! – jęknęłam, gdy zdałam sobie sprawę, ze nie mam żadnego pudru, żeby pomalować policzki.
- No, no! – usłyszałam skrzeczenie Amber – Nieźle załatwiłaś tą Rozalię – zaśmiała się.
- Taaa…
- Masz siniaka na policzku – ale jesteś spostrzegawcza. Wyjęła ze swojej torby puder i zaczęła mnie malować. Chciałam się od niej odsunąć, ale ta złapała mnie za brodę – Chyba nie chcesz łazić po szkole z siniakiem?
- Nie – warknęłam, a blondynka skończyła zamaskowywać siniaka.
- No! Nic nie widać – krzyknęła zadowolona z siebie.
- Dzięki – powiedziałam przeglądając się w lustrze. Po siniaku nie było śladu – Czego chcesz? – spytałam. Ona nie robi tego bezinteresownie to pewne.
- Czy ja zawsze czegoś chcę? – spytała z uśmiechem.
- Tak – odparłam pewnie.
- Nie tym razem – zaśmiał się.
- Dlaczego jakoś ci nie wierzę? – spytałam podejrzliwie.
- Nie mam pojęcia – znów się zaśmiała – No nic kochana ja się zbieram na lekcję – dotknęła mój policzek swoim. Był to rodzaj „całusa”. Wyszła z łazienki. Ja stałam zszokowana. Amber jest miła?! Świat zawirował! Też poszłam na lekcje.
                                                                                              ***
                Zniecierpliwiona czekałam na Lysandra. Chciałam już to skończyć. Nie mogę go okłamywać. Nie odezwie się do mnie więcej to pewne, ale nie mogę mu tego robić. Za bardzo go kocham. Chcę by był szczęśliwy. Znalazł sobie nową dziewczynę, ożenił się, miał ósemkę dzieci, psa i kanarka. Budził się codziennie z myślą, że ma kochającą rodzinę. Jestem największą idiotką stąpającą po tej planecie! Ja nie zasługuję na jego miłość! Kopnęłam kamień leżący obok ławki w parku. Właśnie tu – w naszym parku, w którym lubiliśmy przesiadywać – wszystko zakończę. Jak ja mogłam go zdradzić? Co ja sobie wtedy myślałam?! Nic! Złamię mu serce tak samo jak moje. Po kilku minutach białowłosy stał obok mnie i pocałował.
- Chciałaś mi coś powiedzieć, skarbie? – spytał.
- Tak – wyrwałam się z jego uścisku – Z nami koniec – poczułam jak łzy cisnął mi się do oczu – Zdradziłam cię z Leo. Jak już kiedyś mówiłeś zdrada jest niewybaczalna, ale ja cię nawet nie proszę o wybaczenie, ale wiedz jedno kocham cię ponad życie – łzy płynęły mi po policzkach. Na jego twarzy malował się szok – Jestem okropna! Przepraszam – nie czekając na jego reakcję uciekłam stamtąd. Po kilku minutach biegu byłam w domu.  Wbiegłam do niego jak szogun. Napotkałam zdziwione spojrzenie Przemka nim zamknęłam się w pokoju. Po chwili usłyszałam walenie do drzwi.
- Olivia! Co się stało?! Otwórz! – krzyczał czarnowłosy.
- Nie! – chlipnęłam leżąc na łóżku.
- Hej! Cokolwiek się stało możesz mi powiedzieć. Jestem twoim bratem – mówił spokojnie – Zrobię nam kakao i wszystko mi opowiesz. Co ty na to?
- Dobra – powiedziałam otwierając drzwi.
- Zaraz wrócę! – oświadczył i zbiegł po schodach na dół. Znów położyłam się na łóżku i zaczęłam cicho płakać. Po kilku minutach do pokoju wszedł Przemek z dwoma kubkami. Podniosłam się do pozycji siedzącej i otrzymałam od brata jeden z kubków. Napiłam się łyka napoju bogów.
- Więc? – dociekał.
- To trudne… - szepnęłam dławiąc się łzami.
- Jak nie chcesz to nie mów, ale wiedz, że zawszę będę przy tobie i ci pomogę – uśmiechnął się. Przytuliłam się do niego i zaczęła cicho płakać. Brat wyjął kubek z moich rąk i postawił go na stoliku. Objął mnie i przytulił mocniej. Zaczął nami kołysać uspokajając mnie. Nawet nie wiem, kiedy zasnęłam.
                                                                                              ***
                Siedzę pod salą, w której przed chwilą była prowadzona rozprawa o porwanie i próbę gwałtu. Kurde! Chcę by Dake i tych dwóch kolesi zgniło w pierdlu! Wszyscy zgromadzeni na korytarzu zostali zaproszeni do sali. Usiadłam obok mojego brata, który objął mnie ramieniem. Spojrzałam na sędziego otworzył usta i zaczął mówić:
- Dake Louis zostaje skazany na dwa lata więzienia w zawieszeniu na cztery lata… - dalej nie słuchałam, bo, po co? Mam tego blondyna z głowy na dwa lata. Szkoda, że nie na dłużej. Po kilku minutach paplania sędzia się zamoknął i zakończył rozprawę. Dake posłał mi nienawistne spojrzenie, a ja uśmiechnęłam się do niego triumfalnie. Przynajmniej jeden kłopot się rozwiązał. Odetchnęłam z ulgą. 

Krótki co nie? XD
Następny będzie o wiele dłuuuuuuższy, więc miejcie zaciesz
„To już jest koniec, nie ma już nic, jesteśmy wolni możemy już iść”-  cały czas to śpiewałam jak pisałam ;]
Magiczna piosenka *.* 


10 komentarzy:

  1. ZAJEBIE CIĘ!
    JAK MOGŁAŚ?! NO JAK?! <1...2...3...4...5...6..., dobra uspokoiłam się już>
    CO do rozdziału - mam nadzieję że Lys wróci do Olivi i Roza znów się z nią będzie kumplować, bo to chyba była jej najlepsza przyjaciółka, razem z Violką, nie? No ale przynajmniej nie okłamała Lysa... A Leo - szkoda gadać... JAK TY SKURWIELU MOGŁEŚ TAK ZROBIĆ? no przecież to miał być tylko czysty sex bez zobowiązań, a ta szuja się w niej zakochała... Ehh, no już nwm co pisać, wszystko co mi ciążyło to napisałam ;] No a teraz tak szczerze- rozdział ZAJEBISTY

    ''Kuroshitsuji

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ahh, i dziękuje za wspaniały prezent urodzinowy

      Usuń
    2. * chociaż szczerze wątpię że o tym wiedziałaś xD

      Usuń
  2. o masz dziś urodzinki?!
    wszystkiego najlepszego! szczęścia zdrowia i czego jeszcze sobie zapragniesz!
    ja mam urodziny w następną sobotę więc PIONA!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Beczka, żłówik i piąteczka xD Życzenia złożę Ci w następną sobotę kochana ;*

      ''Kuroshitsuji

      Usuń
  3. No poprawiłaś mi humor tym, że rozdział dodałaś, bo jak na razie, to byłam zalana (i dalej jestem) falą żenady...

    No ale nie gadamy tu o mnie, tylko o rozdziałku. Ogólnie, to zajebisty, nie licząc tego, że Ola zerwała z Lysiem. No i dopiero teraz wybaczyłam jej zdradę, ponieważ miała odwagę i się przyznała. Przynajmniej nie żyła z kłamstwie.

    Rozdział ogólnie to świetny i czekam na next :)

    OdpowiedzUsuń
  4. sorry dni mi się pomyliły urodziny mam w tą sobotę (15.02) myślałam, że dziś jest sobota i przez to napisałam, że w następną, ale to w tą są moje urodzinki!
    o boże to już będzie 14 lat starzeję się! ;/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak szybko mija ten czas....Ale nie mi! Mam dopiero 12 latek xD Ale za to wyglądam na jakieś 15 :( Eh...Wyglądam na starucheeee xO

      Usuń
  5. Najlepszego sorry ze tak pozno czekam na next rozdział zajebi...

    OdpowiedzUsuń
  6. Dobrze ci tak Dake Louis'ie (nie umiem odmienianie poziom: kapuściana głowa XP) Lysiu wróć do Olivi i niech Leo zakocha się powrotem Rozie i wszystko będzie po staremu !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

    OdpowiedzUsuń