Teraz trwają przygotowania do
Wieczerzy Wigilijnej. Mój brat smaży karpia, a ja z Rozą kroimy warzywa na
sałatkę. Reszta ozdabia dom na zewnątrz i wewnątrz. Ciągle krzyczą. Gdy
skończyłyśmy robić sałatkę Przemek powiedział, żebyśmy robiły ciastka. Zaczęłam
szukać przepisu. Gdy go odnalazłam powiedziałam Rozalii żeby wyjęła potrzebne
składniki. Po godzinie męki ciasto było gotowe. Pozostało tylko wyciąć foremkami
ciastka. Przemek też powoli kończył gotować dwanaście potraw. Zaczęłyśmy
nakrywać do stoły, który został specjalnie przeniesiony do salonu. Potem przyniosłyśmy
potrawy i zawołałyśmy chłopaków.
***
Po
kolacji wszyscy leżeli na kanapie. Oglądaliśmy Titanika. Titanic w święta
hahah. Roza i Alex płakali, bo właśnie
była scena jak główny bohater umiera. Tak się najadłam, że nie mogę się ruszać.
Zaczęłam ziewać, po chwili zasnęłam…
„ Dziewczyna o ciemnobrązowych
włosach huśtała się na huśtawce pod wielkim dębem. Drzewo miało piękne
rozłożyste gałęzie i znajdowało się na łące. Wokoło unosił się zapach kwiatów.
Wiał lekki wietrzyk. Nagle dziewczyna zobaczyła dwie postacie. Przyglądała się
im długo. Miała wrażenie, że skądś je zna.
- Mama?! Tata?! – krzyknęła. Postacie
nie odpowiedziały jej. Łąka stałą się korytarzem, a niebieskooka upadła na
ziemię. Wstała i zaczęła biec w kierunku mężczyzny i kobiety, w czym utrudniała
jej suknia, którą na sobie miała. Była długa, aż do ziemi z ogromnymi
falbanami. Różowa. Dziewczyna na samą myśl tego koloru wzdrygnęła się. Im
szybciej biegła tym postacie stawały się być bardziej rozmazane. Znów upadała
na ziemię.
- Kochamy cię – to ostatnie, co
usłyszała”
O
kurwa, co to było?! Ale chce mi się pić! Która godzina? I gdzie ja jestem?
04:30 i jestem w swoim pokoju. Co to? Aaaaa! To tylko Lysander. Co?! Lysander?!
Zepchałam go z łóżka. Kto pozwolił mu spać ze mną?!
- Ała… - jęknął z głową przyłożoną do
podłogi. Nawet nie wstał. A śpij na podłodze. Poszłam do kuchni, żeby się
napić. Wzięłam karton soku pomarańczowego ze sobą. Przewróciłam się na schodach
i wylałam trochę napoju. A chuj! Przemek posprząta. Poszłam do mojego pokoju.
Ten znowu śpi na moim łóżku. Wypad. Znów go zepchnęłam. Leż i nie ruszaj się
stamtąd. Położyłam się.
- Dlaczego mnie zepchnęłaś? – spytał
z wyrzutem.
- Dlaczego ze mną spałeś? –
odpowiedziałam pytaniem na pytanie.
- Nie jestem gejem, żeby spać z
jakimś chłopakiem… - powiedział zburzony. Zapamiętać: Lys niewyspany Lys
wkurwiony.
- Mogłeś zapytać – napiłam się łyka
soku.
- Spałaś – wciąż był zły. Podszedł do
mnie. Zabrał mi sok i wypił cały. Oddał mi pusty karton, po czym położył się
obok mnie. Odkręciłam się do niego plecami i próbowałam zasnąć, ale na marne.
Wciąż się kręciłam.
- Przestaniesz się wiercić?! – powiedział
lekko zdenerwowany Lys.
- Ale nie mogę zasnąć… - odparłam.
- Chodź… - przytulił mnie – A teraz
śpij! – próbowałam zasnąć, ale nie mogłam! Po kilku minutach wiercenia się
Lysander powiedział: - Zaśniesz ty w końcu?! – teraz to był bardzo
zdenerwowany.
- No, ale ja nie mogę! – krzyknęłam.
- Ciiii…, bo jeszcze obudzisz tą
gromadkę. Chodź – był zaskakująco spokojny. Złapał mnie za rękę i gdzieś
prowadził. Wdeptał w plamę soku na schodach. Uśmiechnęłam się. Doszliśmy do
kuchni. Posadził mnie na krześle. Wyjął z lodówki mleko, a z szafki miód. Nalał
mleka do małego baniaczka i dodał miodu. Po kilku minutach nalał do szklanki i
postawił przede mną.
- No, a teraz powiesz, dlaczego nie
możesz zasnąć – oświadczył. Upiłam łyk mleka. Nic nie mówiłam – Zły sen? –
spytał. Pokiwałam głową. Przytulił mnie – Idziemy spać?
- Tak – i jak na zawołanie ziewnęłam.
- No widzę, że w końcu jesteś śpiąca…
- poszliśmy do mojego pokoju. Po chwili zasnęłam.
Już
ranek. Lysander śpi. I to ja jestem śpiochem.
- Wstawaj! – krzyknęłam mu do ucha.
- Co? – powiedział zaspany.
- Wstawaj! – tym razem krzyknęłam
głośniej.
- Jeszcze pięć minut… - schował głowę
pod poduszkę.
- Jak wstaniesz to cię pocałuję –
wyszeptałam. Momentalnie stał przy mnie. Ty erotomanie jeden! Zaczęłam uciekać
do kuchni. Schowałam się za Przemkiem, który popijał kawusię. Zabrałam mu kubek
i wypiłam łyka.
- Ej no zrób sobie, a nie…! – nie
dałam mu dokończyć.
- Też cię kocham – w tym momencie do
kuchni wszedł Lysander – Chcesz kawę? – spytałam robiąc sobie.
- Tak – odpowiedział.
Zrobiłam
kawę i śniadanie. Po chwili zeszli się wszyscy, więc musiałam zrobić więcej
żarcia. Po śniadaniu poszliśmy do salonu, żeby zobaczyć jakie mamy prezenty.
Dostałam sukienkę z odkrytymi plecami od Rozy, naszyjnik z napisem „Love” od
Lysandra, śliczną torbę od Alexa, długi wisiorek z reniferem od Armina, bluzę z
świętym Mikołajem od Leo, ale nigdzie nie widziałam prezentów od Przemka i
Kastiela, a ich samych nie widziałam. Nagle do domu wbiegł malutki piesek z kokardką
na szyi i jakąś karteczką, na której pisało „Dla Olci od Kastiela i Przemka”.
Piesek od razu zaczął lizać mnie po twarzy. Zaśmiałam się. Do salonu wszedł
czerwonowłosy i czarnowłosy.
- Dziękuję, dziękuję, dziękuję! –
rzuciłam się na nich i zaczęłam ściskać.
- Dobra, bo to podchodzi pod próbę
gwałtu – powiedział Kas.
- To nic! – znów ich uścisnęłam.
- Dobra mała nie ciesz się tak, ktoś
będzie musiał po nim sprzątać – oświadczył mój brat.
Jeszcze
raz im podziękowałam i ogarnęłam się. Zaczęła bawić się z pieskiem. Przemek
odpakował prezent ode mnie. Myślałam, że się porzyga tęczą z radości. Okazało
się, że owe kapcie, są na baterie i gdy się w nich chodzi grają melodyjkę i się
świecą. Czarnowłosy chodził w nich z godzinę i nie mógł się nacieszyć. Po tej
godzinie myślałam, że mnie kurwica trafi.
- Dlaczego mu je kupiłaś? – spytał
Armin.
- Gdybym wiedziała, że one grają tą
durną melodyjkę to w życiu bym ich nie kupiła – wyznałam – Ej ściągnij te
kapcie! – krzyknęłam i rzuciła w niego poduszką.
- Nigdy! – wykrzyknął i zaczął się
śmiać jak psychopata. Znów rzuciłam w niego poduszką – Już po tobie – podszedł
do mnie i zaczął bić mnie poduszką. Przez przypadek uderzył Rozalię. Ta mu
oddała i po chwili przyłączyli się wszyscy. O kurdek rozpętałam czwartą wojnę
światową! (trzecia wojna światowa została rozpętana w części 1)
Biegnę.
Ktoś mnie
goni.
Trzask.
Schowałam
się w pokoju Przemka. Ten ktoś otworzył drzwi, ale jakim cudem?! To tylko
Lysander. Uffff… Zaraz, zraz, co on trzyma za plecami. Koc. Przeraziłam się.
Białowłosy uśmiechnął się złowieszczo.
- Aaaaaaaaa – krzyknęłam. Lys rzucił
się na mnie i owiną w koc – Wypuść mnie! – pocałował mnie.
- Nie mam ochoty – i znów się
uśmiechną – teraz nie uciekniesz mi tak jak rano – i kolejny pocałunek.
- Co do chuja!!! – usłyszałam krzyk
Przemka – Olivia wytłumacz mi to już!
- Przemek to nie tak jak myślisz –
wyplątałam się z koca.
- A jak?! – był strasznie
zdenerwowany.
- No, bo… - zaczęłam.
- Dobra nie tłumacz mi się! Masz
szlaban młoda damo!
- Jestem dorosła!
- Ale ja się tobą opiekuję.
- Nie jesteś moim ojcem! – łzy
cisnęły mi się do oczu, ale nie płakałam. Wybiegłam z tego pokoju do kuchni.
Zaczęłam jeść sałatkę. Przyszedł Przemek i zaczął coś tak biadolić. Nie
słuchałam go, bo gdy jem moją ulubioną sałatkę wyłączam się. Poszedł. Zjadłam i
poszłam szukać Lysa, przecież muszę go przeprosić. Siedział u mnie w pokoju, a
raczej szperał mi po półkach. Walnęłam go po łapach.
- Zgubiłeś coś, że grzebiesz po moich
półkach? – zapytałam z rękoma założonymi na piersi.
- No… ja… yyy – jąkał się.
- Dobra, nieważne. Chciałam cię
przeprosić za tę całą akcję Przemka… - zrobiło mi się głupio.
- Nie przepraszaj! To ja powinienem
cię przeprosić. Gdybym nie zaczął cię całować nie było by tej awantury. Ale też
rozumiem twojego brata. Martwi się o ciebie, gdybym miał młodszą siostrę i
zobaczył jak całuję się z jakimś chłopakiem prawdopodobnie zachowałbym się
podobnie – wyjaśnił.
- No to się cieszę, że wszystko sobie
wyjaśniliśmy – uśmiechnęłam się i pocałowałam białowłosego. On oddał pocałunek
i długo jeszcze byśmy to robili gdyby nie Przemek.
- Kchy, kchy – pokaszliwał znacząco. Odsunęliśmy
się od siebie.
***
Przez
resztę świąt Przemek nie dawał mi nawet porozmawiać z Lysem, bo przychodził i gadał
z nami. Gdy usiadłam obok niego on siadał między nami. I różne takie podobne
sytuacje. Myślałam, że zwariuję! Czasem patrzył na różnookiego takim wzrokiem
jakby chciał go zabić. Miałam już dość tej sytuacji.
No więc tak. Jestem dumna z tego
rozdziału. No i chyba tyle o rozdziale… Mam nadzieję, że się spodoba i mam
takie pytanko:
Marcela i Aga kiedy będą u was
rozdziały?! ( O Bellę nie pytam, bo kilka dni dodała nowy)
Cudaśne :D Jak najbardziej powinnaś być dumna, bo wyszedł superowo ;) I oczywiście, że się podobało. Też chciałabym dostać takiego pieska na święta... ;D
OdpowiedzUsuńTy chyba serio masz jakąś obsesję na punkcie ulubionej sałatki xD
PS: Kiedy u mnie kolejny rozdział? Mogłabym już wstawić, bo mam napisany, ale pomyślałam, że wstawię po zakończeniu ankiety. A ankieta kończy się w Nowy Rok. Czyli za tydzień :D
sałatka dobra jest... XD
Usuńdodaj rozdział! plosę plosę plosę plosę plosę plosę plosę plosę plosę plosę plosę plosę plosę plosę plosę plosę plosę plosę plosę plosę plosę plosę plosę plosę plosę plosę plosę plosę plosę plosę plosę plosę plosę plosę plosę plosę plosę plosę plosę plosę plosę plosę
Ps. chyba mam ADHD XD
No wiem, że jest dobra :3
UsuńWeź mnie tu lepiej nie błagaj, ani nie szantażuj, bo to raczej nic nie da xD
ale ja cię nie szantażuję tylko błagam i to na kolanach!
Usuńplosę plosę plosę plosę plosę plosę plosę plosę plosę plosę plosę plosę plosę plosę plosę plosę plosę plosę plosę plosę plosę plosę plosę plosę plosę plosę plosę plosę plosę plosę plosę plosę plosę plosę plosę plosę plosę plosę plosę plosę plosę plosę plosę plosę plosę plosę plosę plosę plosę plosę plosę plosę plosę plosę plosę plosę plosę plosę plosę plosę plosę plosę plosę plosę plosę plosę plosę plosę plosę plosę plosę plosę plosę plosę plosę plosę plosę plosę plosę plosę plosę plosę plosę plosę plosę plosę plosę plosę plosę plosę plosę plosę plosę plosę plosę plosę plosę plosę plosę plosę plosę plosę plosę plosę plosę plosę plosę plosę plosę plosę plosę plosę plosę plosę plosę plosę plosę plosę plosę plosę plosę plosę plosę plosę plosę plosę plosę plosę plosę plosę plosę plosę plosę plosę plosę plosę plosę plosę plosę plosę plosę plosę plosę plosę plosę plosę plosę plosę plosę plosę plosę plosę plosę plosę plosę plosę plosę plosę plosę plosę plosę plosę plosę plosę plosę plosę plosę plosę plosę plosę plosę plosę plosę plosę plosę plosę plosę plosę plosę plosę plosę plosę plosę plosę plosę plosę plosę plosę plosę plosę plosę plosę plosę plosę plosę plosę plosę plosę plosę plosę plosę plosę plosę plosę plosę plosę plosę plosę plosę plosę plosę plosę plosę plosę plosę plosę plosę plosę plosę plosę plosę plosę plosę plosę plosę plosę plosę plosę plosę plosę plosę plosę plosę plosę plosę plosę plosę plosę plosę plosę plosę plosę plosę plosę plosę plosę plosę plosę plosę plosę plosę plosę
plosę plosę plosę plosę plosę plosę plosę plosę plosę plosę plosę plosę plosę plosę plosę plosę plosę plosę plosę plosę plosę plosę plosę plosę plosę plosę plosę plosę plosę plosę plosę plosę plosę plosę plosę plosę plosę plosę plosę plosę plosę plosę plosę plosę plosę plosę plosę plosę plosę plosę plosę plosę plosę plosę plosę plosę plosę plosę plosę plosę plosę plosę plosę plosę plosę plosę plosę plosę plosę plosę plosę plosę plosę plosę plosę plosę plosę plosę plosę plosę plosę plosę plosę plosę plosę plosę plosę plosę plosę plosę plosę plosę plosę plosę plosę plosę plosę plosę plosę plosę plosę plosę plosę plosę plosę plosę plosę plosę plosę plosę plosę plosę plosę plosę plosę plosę plosę plosę plosę plosę plosę plosę plosę plosę plosę plosęplosę plosę plosę plosę plosę plosę plosę plosę plosę plosę plosę plosę plosę plosę plosę plosę plosę plosę plosę plosę plosę plosę plosę plosę plosę plosę plosę plosę plosę plosę plosę plosę plosę plosę plosę plosę plosę plosę plosę plosę plosę plosę
Ja na serio mam ADHD lub chorobę downa
o kurwa myślałam, że tego "plosę" jest mniej XD i to mówi samo za siebie mam ADHD
UsuńOh my God... ;)
UsuńOczopląsu dostałam xD
Nie, no coś ty, nie masz ADHD, wcale ;D
PS: Zastanowię się jeszcze. Dam ci znać, jak podejmę decyzję ;D
Dobra! Masz ten rozdział! ;D
UsuńTylko pamiętaj, robię to tylko dla ciebie xD
och dziękuję :3
Usuńtaki rozdział tylko dla mnie?! o stokroć ci
dziękuję XD
Nie ma za co :D
UsuńTylko zostaw koment, jak już przeczytasz, okej? =D
Tak się uśmiałam przy tym rozdziale xD Do łez, serio :''D
OdpowiedzUsuńRozdział cudowny :D
Epicki rozdziałek xD
OdpowiedzUsuńRozdział dodam dzisiaj i przy okazji dam moim kochanym czytelniczkom spóźnione prezenty świąteczne xD
A tak wgl. Kiedy to twoje zdjęcie będzie?
Usuńpo świętach XD
OdpowiedzUsuńtak w nowym roku
Dopiero? Fuuu :(
Usuńniestety takie życie :[
OdpowiedzUsuńno do chuja nie mogę odpowiadać !
Świetny Rozdział kocham pieski *_* Rozdział amerykański :D
OdpowiedzUsuńPiski pieseczki czekam na zdj
OdpowiedzUsuń^.^ Sałatka ^.^ ^.^ Sałatka ^.^ ^.^ Sałatka ^.^ ^.^ Sałatka ^.^ ^.^ Sałatka ^.^
OdpowiedzUsuń^.^ Sałatka ^.^ ^.^ Sałatka ^.^ ^.^ Sałatka ^.^ ^.^ Sałatka ^.^ ^.^ Sałatka ^.^
^.^ Sałatka ^.^ ^.^ Sałatka ^.^ ^.^ Sałatka ^.^ ^.^ Sałatka ^.^ ^.^ Sałatka ^.^
^.^ Sałatka ^.^ ^.^ Sałatka ^.^ ^.^ Sałatka ^.^ ^.^ Sałatka ^.^ ^.^ Sałatka ^.^
Widzę, że ktoś przeżywa wyjadanie sałatek na rodzinnych zlotach, skoro to właśnie ona wywołuje takie przyjemne doznania u bohaterki :3
Śliczne piszesz opowiadania :)
OdpowiedzUsuń"Lys niewyspany Lys wkurwiony." HAHAHAHAH PADŁAM XDDDD
OdpowiedzUsuń